Kazimierz Moskal: Nasza beztroska była kompromitująca

Wisła jeszcze nie zwyciężyła na wyjeździe w 2015 roku! Tym razem okazała się gorsza od Górnika Łęczna, choć napędziła sporo strachu przeciwnikowi.

Krakowski zespół starał się narzucić gospodarzom swój styl gry i dłużej utrzymywał się przy piłce. Optyczna przewaga nijak miała się do wyniku, gdyż po błędzie Tomasza Cywki prowadzenie Górnikowi Łęczna dał Grzegorz Bonin. - Powiedzieć, że zagraliśmy żenująco słabo, to nic nie powiedzieć. Nie dość, że słabo to wyglądało z naszej strony, to ułatwialiśmy Górnikowi zdobywanie bramek. Przegraliśmy walkę w środku pola. Fakt, że straciliśmy tylko jedną bramkę, to cud. Trudno sobie wyobrazić takie błędy na poziomie ekstraklasy, jakie my popełnialiśmy - nie owija w bawełnę Kazimierz Moskal.

Niekorzystny obrót wydarzeń nie załamał Białej Gwiazdy, która odważnie atakowała i zamykała rywala na jego połowie, do ostatniego gwizdka nacierając niemal bez ustanku. Nie przyniosło to jednak spodziewanego efektu. W 75. minucie Wisła nie wykorzystała też rzutu karnego. - Trudno ocenić ten rzut karny. Rafa nie był wyznaczony jako pierwszy, ponieważ nie wyszedł w podstawowej jedenastce. Podjął się tego zadania, stąd odpowiedzialność spoczywa na nim - przyznaje szkoleniowiec krakowskiej drużyny.

Po raz pierwszy w tym sezonie Wisła musiała przełknąć gorycz porażki. Krakowska ekipa pozostaje więc w dolnych rejonach tabeli, a trener ma sporo uwag do swoich podopiecznych. Przyczyn wpadki nie szuka jednak w osłabieniach kadrowych. - Dla mnie to żadne usprawiedliwienie, że nie było Pawła Brożka i Sadloka. Byli inni, których stać na to, żeby zagrać dużo lepiej - zauważa. - Nasza beztroska była kompromitująca - kończy.

Paweł Patyra z Łęcznej
[event_poll=52786]

Komentarze (0)