W sobotnim meczu 1. kolejki angielskiej Championship Birmingham City pokonało Królewskich 2:1, ale zespół z Madejski Stadium jeszcze w 97. minucie mógł uratować remis, gdy sędzia podyktował "11" przeciwko drużynie Kuszczaka. Polski golkiper obronił jednak uderzenie Orlando Sa, zabezpieczając swojej ekipie inauguracyjne zwycięstwo.
[ad=rectangle]
- To dobre uczucie, ale tylko wykonałem swoją pracę. Wszyscy broniliśmy dobrze jako zespół. Każdy dał z siebie sto procent. Nie chodzi o występ jednego zawodnika, chociaż to normalne, że wszyscy są podekscytowani tym, że bramkarz obronił rzut karny w ostatniej minucie meczu, bo to nie coś zwyczajnego, ale słowa uznania należą się wszystkim - mówi skromnie Kuszczak, dla którego był to debiut w barwach klubu z St. Andrew's.
- To był trudny mecz, ale tego się spodziewaliśmy, bo to było pierwsze spotkanie w sezonie. Nikt tak naprawdę nie wiedział, w jakiej jesteśmy formie i potrzebujemy kilku spotkań, by dobrze funkcjonować. To fantastyczny początek. To zwycięstwo musi być dla nas fundamentem - dodaje polski bramkarz The Blues.