SSC Napoli po fatalnej pierwszej połowie przegrywało 0:1 z Juventusem Turyn, a Rafael Benitez podjął decyzję, by ściągnąć z boiska Gonzalo Higuaina. "Pipita" miał nie zaakceptować werdyktu Hiszpana i wszcząć awanturę w szatni, a po zmianie stron nie pojawić się już na ławce rezerwowych.
[ad=rectangle]
Higuain pretensje może mieć jednak przede wszystkim do siebie, ponieważ w ostatnim czasie spisuje się poniżej oczekiwań. Zawiódł zwłaszcza w półfinałowym dwumeczu z Dnipro Dniepropietrowsk, kiedy zmarnował niejedną doskonałą okazję do zdobycia gola.
Po zmianie stron neapolitańczycy zagrali już lepiej, ale w końcówce przegrywali 1:2. Wtedy nerwów na wodzy nie utrzymał Miguel Britos i zaprezentował iście bandyckie zachowanie - bez walki o piłkę uderzył głową w nos Alvaro Moratę (inna sprawa, że Hiszpan go prowokował). Urugwajczyk oczywiście otrzymał czerwoną kartkę i zapewne czeka go długie zawieszenie.
Skandaliczną postawę Britosa uznano w Italii za przejaw frustracji zespołu Beniteza. La Gazzetta dello Sport wysnuła wniosek o w całości nieudanym sezonie oraz aroganckim, pozbawionym ducha i charakteru zespole, który jest źle zarządzany przez szkoleniowca. Według Il Mattino prezydent Aurelio De Laurentiis miał być tak wściekły tuż po meczu, że chciał w trybie natychmiastowym wyrzucić trenera z klubu - na miesiąc przed wygaśnięciem jego kontraktu.
Wydarzenia ostatnich tygodni przesądziły, iż Benitez na pewno nie przedłuży umowy z SSC. Jeśli wbrew plotkom nie trafi do Realu Madryt, zostanie bez pracy albo przeniesie się na Wyspy Brytyjskie. Dodajmy, że Napoli może jeszcze finiszować na najniższym stopniu podium, ale Lazio musiałoby przegrać nie tylko w 38. kolejce na Stadio San Paolo (31 maja), ale także wcześniej w derbach z AS Romą (25 maja).