Marek Zub "z przytupem" pożegnał się z PGE GKS-em. "Czegoś takiego w piłce jeszcze nie widziałem"

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News / Na zdjęciu: Marek Zub
East News / Na zdjęciu: Marek Zub
zdjęcie autora artykułu

Piast rozbił PGE GKS 6:3, a posadą zapłacił za to trener tych drugich. Marek Zub zostawia zatem Bełchatów w bardzo trudnej sytuacji przed finiszem sezonu.

We wtorkowy wieczór Marek Zub po raz ostatni poprowadził PGE GKS Bełchatów. I długo będzie jeszcze pamiętał ten mecz, bowiem jego byli już podopieczni przegrali z Piastem Gliwice 3:6. - Po takim wyniku ciężko cokolwiek sensownego powiedzieć. Muszę jednak przyznać, że czegoś takiego w piłce jeszcze nie widziałem. Może za to Państwo kiedyś widzieli, jak w odstępie kilku chwil można przewędrować drogę z nieba do piekła - kręcił głową Zub. [ad=rectangle] W odczuciu trenera, Brunatni tracili gole w momentach, które tego nie zapowiadały. - Nieczęsto zdarza się tracić bramki w momentach, w których nie jest się o wiele słabszym od rywala. A biorąc pod uwagę przebieg gry, nie byliśmy aż tak bardzo gorsi od Piasta, żeby przegrać taką różnicą goli. Popełniliśmy jednak dużo błędów, a to nas sporo kosztowało - przyznał były opiekun Żalgirisu Wilno- Rzadko zdarza się też, że napastnik drużyny przeciwnej strzela bramkę za każdym razem, gdy dotyka piłkę - dodał.

Bełchatowianie na pięć kolejek przed końcem sezonu znajdują się w piekielnie trudnej sytuacji. - Nie da się ukryć, że wynik ten przybliżył nas bardzo do spadku. Broni jednak nie składamy i dalej będziemy walczyć o utrzymanie - spuentował szkoleniowiec, który szansy na utrzymanie PGE GKS-u już nie ma.

[event_poll=52063]

Źródło artykułu: