Pierwszego gola oglądaliśmy już w 2. minucie. Kamil Wacławczyk dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Błażeja Telichowskiego, ten skierował piłkę do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego.
[ad=rectangle]
Po chwili było już jednak 1:0 dla Piasta Gliwice. Konstantin Vassiljev przymierzył z rzutu wolnego z okolic dwudziestu pięciu metrów obok muru, a futbolówka po rękach Dariusza Treli wylądowała w bramce. Nie minęło sto dwadzieścia sekund, a było już 2:0, a kolejnego gola ze stałego fragmentu gry zdobył Vassiljev! Estończyk tym razem z dwudziestu metrów uderzył ponad zawodnikami gości, a Trela nawet nie drgnął. Gliwiczanie błyskawicznie odskoczyli swojemu rywalowi po dwóch fantastycznych strzałach Estończyka.
Wydawało się, że PGE GKS Bełchatów szybko się nie podniesie, ale Łukasz Hanzel w polu karnym sfaulował Kamila Wacławczyka, a "jedenastkę" na gola kontaktowego zamienił Arkadiusz Piech.
Podopieczni Radoslava Latala powinni prowadzić 3:1 od 23. minuty. Kamil Wilczek znalazł się przypadkowo w sytuacji sam na sam, ale zamiast spokojnie przymierzyć, uderzył na siłę i Trela sparował jego próbę na rzut rożny.
Do końca pierwszej połowy spotkanie było wyrównane. Jedni i drudzy szukali swoich szans, aczkolwiek bliżej trafienia byli niebiesko-czerwoni. Mimo wszystko po piorunującym początku kolejne minuty nie były już tak efektowne.
Po zmianie stron mecz nie stał na wysokim poziomie. Obie strony grały dość nerwowo i nie dochodziły do okazji podbramkowych. Dopiero w 61. minucie dał o sobie znać lider klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy. Kamil Wilczek dostał świetne podanie od Vassiljeva na wolne pole, oszukał dwóch obrońców i stanął oko w oko z Trelą. Snajper gliwiczan uderzył bardzo mocno, a były golkiper Piasta nie miał szans na skuteczną interwencję.
Po dziesięciu minutach było już 4:1. Adrian Klepczyński świetnie znalazł w polu karnym Wilczka, ten zabawił się z obrońcami, położył Trelę i technicznym strzałem wpakował futbolówkę do siatki. Jest to osiemnaste trafienie napastnika gospodarzy w tym sezonie.
W 81. minucie Kamil Wilczek ustrzelił hat-tricka! Sasa Zivec był faulowany w polu karnym, sędzia wskazał na "wapno", a najlepszy strzelec gliwiczan nie dał szans Treli pewnym uderzeniem z jedenastu metrów.
W końcówce znowu otworzył się worek z bramkami. Najpierw gola strzelił Łukasz Wroński, który wykorzystał nieporozumienie w szeregach Piasta. Po chwili było już jednak 6:2, a kapitalnie z dystansu po raz czwarty trafił Wilczek. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a wynik spotkania na 6:3 strzałem sprzed pola karnego ustalił Damian Zbozień.
Piast Gliwice - PGE GKS Bełchatów 6:3 (2:1)
1:0 - Konstantin Vassiljev 5'
2:0 - Konstantin Vassiljev 7'
2:1 - Arkadiusz Piech 13'(k)
3:1 - Kamil Wilczek 61'
4:1 - Kamil Wilczek 71'
5:1 - Kamil Wilczek 81'(k)
5:2 - Łukasz Wroński 90'
6:2 - Kamil Wilczek 90+1'
6:3 - Damian Zbozień 90+3'
Składy:
Piast Gliwice:
Jakub Szmatuła - Adrian Klepczyński, Csaba Horvath, Hebert Silva Santos, Piotr Brożek - Bartosz Szeliga, Konstantin Vassiljev (77' Sasa Zivec), Łukasz Hanzel, Tomasz Podgórski (56' Carles Martinez) - Gerard Badia (81' Kornel Osyra) - Kamil Wilczek.
PGE GKS Bełchatów: Dariusz Trela - Damian Zbozień, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Mateusz Szymorek - Michał Mak (69' Łukasz Wroński), Patryk Rachwał, Grzegorz Baran (46' Damian Szymański), Maciej Małkowski (74' Paweł Komołow) - Kamil Wacławczyk - Arkadiusz Piech.
Żółte kartki: Telichowski (PGE GKS).
Sędzia:
Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 3238.
[event_poll=52063]