Biała Gwiazda po raz ostatni wystąpiła w europejskich pucharach w sezonie 2011/2012. Po porażce z APOEL-em Nikozja w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów prowadzeni przez Roberta Maaskanta krakowianie trafili do fazy grupowej Ligi Europy. W listopadzie Holendra zastąpił Kazimierz Moskal, pod którego wodzą zespół awansował do 1/16 finału rozgrywek. W kolejnych sezonach wiślakom nie udało się uzyskać promocji do europejskich pucharów.
[ad=rectangle]
Teraz na pięć kolejek przed końcem sezonu realnie liczą się w walce o powrót do Europy i nie są bez szans na odzyskanie mistrzostwa Polski, ale trener Moskal unika składania deklaracji: - Gramy o jak najwyższą pozycję w tabeli - chcemy zajść jak najwyżej. Wiemy jakie mamy mecze, mamy tego świadomość i nie ma nikogo w szatni, kto nie miałby marzeń i ambicji, by zdobyć mistrzostwo, jeśli byłoby ono w zasięgu. Ale też mamy pełną świadomość tego, co w tej lidze się dzieje i na co każdego stać. Z moich ust na pewno mocne zapewnienia nie padną, ale gramy w grupie, która walczy o mistrzostwo, więc będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce.
W 33. kolejce krakowianie podejmą przy Reymonta 22 Pogoń Szczecin, która przegrała trzy ostatnie mecze. - Przestrzegam przed lekceważeniem Pogoni. To bardzo młody zespół, ale ma w swoich szeregach zawodników, którzy są ograni i którzy coś już osiągnęli. Do tego w doskonałej dyspozycji jest Zwoliński, który jest bardzo niebezpiecznym zawodnikiem. Zespół Pogoni jest trochę nieobliczalny - w każdym meczu ma momenty, w których jest groźny - komentuje Moskal.
Od piątkowego spotkania Wisły z Lechią Gdańsk (2:2) cała piłkarska Polska żyła piękną akcją kombinacyjną Białej Gwiazdy, którą kapitalną "piętką" zwieńczył krytykowany wcześniej Jean Barrientos. - Wierzę, że taka bramka mu pomoże, bo może go to podbudować i dodać mu pewności. Cieszę się, że taką bramkę strzelił i że przeprowadziliśmy taką akcję, ale dla mnie też ważne jest to, żeby piłkarz dawał jak najwięcej drużynie, a nie żebyśmy się zachwycali tylko jedną bramką - mówi trener krakowian.