Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) podczas środowego zebrania ogłosiła zawieszenie rozgrywek od 16 maja na czas nieokreślony. Tym samym 37. i 38. kolejka Primera Division oraz finał Pucharu Króla mogą nie odbyć się w terminie! Decyzja jest efektem m.in. nowej ustawy, dotyczącej rozdysponowania środków z praw telewizyjnych.
[ad=rectangle]
Hiszpański rząd nad nowymi przepisami debatował w zeszłym tygodniu i miały one usprawiedliwić przychody związane z kontraktami telewizyjnymi. Według aktualnych norm, FC Barcelona i Real Madryt zgarniają blisko połowę kwoty przeznaczonej na wszystkie zespoły Primera Division. Tymczasem zgodnie z nowym podziałem, 50 procent całej sumy ma być rozdysponowana po równo, a reszta byłaby zależna od sukcesów zespołu w poprzedzających pięciu sezonach, a także ich społecznego wpływu.
Mimo to, RFEF, prezydent Angel Maria Villar, a także związek piłkarzy nie zgodził się z tą decyzją, ponieważ wymienione organy nie brały czynnego udziału w konsultacjach, co ma oznaczać "brak szacunku" ze strony rządu wobec federacji.
- Problemy z amatorskim futbolem wciąż nie zostały rozwiązane, a ze strony Ministerstwa Edukacji, Kultury i Sportu w ciągu ostatnich trzech miesięcy nie było żadnego zaangażowania w celu znalezienia rozwiązania. Do tego, tak jak inne organizacje, RFEF nigdy nie otrzymało szkicu nowego prawa (dotyczącego rozdysponowania środków z przychodów telewizyjnych - przyp. red.), chociaż o to prosiliśmy. Dopiero w ostatniej chwili przysłali nam częściowe i niepełne informacje. Takie zachowanie określane jest przez nas jako brak szacunku rządu wobec całego hiszpańskiego futbolu, który od dawna jest ignorowany. Strajk ten obejmuje 600 tysięcy piłkarzy, 30 tysięcy meczów oraz 15 tysięcy amatorskich klubów - tak brzmiało stanowisko przedstawicieli RFEF.
robia z reszty ligi worki do bicia dla messiego i ronaldo