Andrzej Fonfara będzie gościem honorowym na meczu finałowym o Puchar Polski. Mieszkający na co dzień w Chicago polski pięściarz postanowił weekend majowy spędzić w ojczyźnie, choć mógł być równie dobrze naocznym świadkiem walki stulecia Floyd Mayweather Jr - Manny Pacquiao.
[ad=rectangle]
Posiadacz pasa WBC International w wadze półciężkiej zdecydował się jednak na przyjazd do stolicy Polski, aby osobiście móc na Stadionie Narodowym dopingować zespół prowadzony przez Henninga Berga. Bokser nigdy nie ukrywał zresztą swojej sympatii do drużyny z Łazienkowskiej. Na jednym ramieniu ma nawet wytatuowaną "Elkę", a prywatnie przyjaźni się z Arturem Borucem, który uchodzi za ikonę warszawskiego klubu.
- Finał wygra Legia, ponieważ myślę, że jest lepszą drużyną. Przede wszystkim gramy na Stadionie Narodowym, czyli u siebie w Warszawie. Uważam, iż legioniści będą się tutaj bardzo dobrze czuli i pokażę, że są po prostu w lepszej dyspozycji - powiedział "Polski Książę", który w piątek odwiedził piłkarzy przed tym arcyważnym spotkaniem.
- Byłem w szatni Legii. Nastroje są tam bardzo bojowe, każdy jest skupiony, ponieważ przed zawodnikami bardzo ważny pojedynek. Zamieniliśmy kilka słów i tyle. Nie chciałem im przeszkadzać, gdyż są bardzo skoncentrowani. Mam nadzieję, że jutro wyjdą na boisko, pokażą świetną grę i wygrają mecz. Myślę, że w sobotę wystarczy 90 minut, aby wyłonić triumfatora - dodał.
Andrzej Fonfara wszedł do szatni Legii. Pięściarz zmotywował piłkarzy do walki
Jeden z najlepszych polskich pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe Andrzej Fonfara przed meczem o Puchar Polski wszedł do szatni Legii Warszawa, aby osobiście zmotywować legionistów do walki.