Zimą nikt się nie spodziewał, że szybko zbudowany zespół tak nagle odbije się od dna ligowej tabeli. Tym razem we wtorek o wyższości bydgoszczan przekonała się Pogoń Szczecin. - Zagraliśmy tak, jak sobie to wcześniej zaplanowaliśmy i pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę dobra. Być może brakowało strzałów w światło bramki, ale zawiązywały się ciekawe rozwiązania i była płynność w konstruowaniu akcji. W drugiej połowie postawiłem wszystko na jedną kartę i zagrałem na dwóch napastników, podobnie zresztą jak trener gości i Pogoń Szczecin przejęła inicjatywę. U nas zabrakło tego, co było przed przerwą - tłumaczył Rumak.
[ad=rectangle]
Opiekun Zawiszy cieszy się przede wszystkim z tego, że jego piłkarze strzelili bardzo ładne bramki. W pierwszej połowie z rzutu wolnego idealnie przymierzył Alvarinho, a w drugiej z woleja uderzył Jakub Świerczok, dla którego była to pierwsza bramka w T-Mobile Ekstraklasie po powrocie z Niemiec. - Pogoń Szczecin to bardzo dobry zespół i jak oddaliśmy im inicjatywę, to mieliśmy sporo problemów. Na szczęście ten mecz był okraszony pięknymi bramkami moich zawodników. Cieszę się przede wszystkim z trafienia Jakuba Świerczoka - dodał Rumak.
Ostatnio były gracz Polonii Bytom i Piasta Gliwice zaczął bardziej współpracować z kolegami, a bramkę strzelił tylko jako zawodnik rezerwowy, gdyż chwilę wcześniej zmienił zmęczonego Rumuna Cornela Predescu. - Mam nadzieję, że to trafienie da temu chłopakowi porządnego kopa na przyszłość i uwierzy wreszcie w pozytywną pracę dla całego zespołu. Na dodatek Cornel Predescu ostatnio był poważnie chory i trenował z nami zaledwie trzy dni. Później po dobrym początku już trochę opadał z sił i dlatego można było zrobić wiele zmian i postanowiłem ustawić Jakuba Świerczoka bliżej bramki gości i okazało się, że przy swoim pierwszym kontakcie z piłką strzelił piękną bramkę - zakończył Rumak.