Martin Skrtel nie akceptuje kary za nadepnięcie Davida de Gei

Newspix / Simon Bellis
Newspix / Simon Bellis

Martin Skrtel nie zamierza zaakceptować kary trzech meczów zawieszenia za incydent, jakiego dopuścił się podczas niedzielnego szlagieru Premier League z Manchesterem United.

W doliczonym czasie słowacki defensor Liverpoolu nadepnął interweniującego bramkarza Czerwonych Diabłów, Davida de Geę. Sędzia Martin Atkinson nie ukarał go za to nawet żółtą kartką, ale sankcja komisji dyscyplinarnej może być znacznie bardziej surowa.

Jak donosi The Guardian, Martin Skrtel utrzymuje, że jego zachowanie było przypadkowe i nie miał zamiaru zrobić przeciwnikowi krzywdy. Trudno raczej zakładać, by Football Association podzieliła taki punkt widzenia.
[ad=rectangle]
Wszystko wskazuje na to, że Słowak otrzyma trzy spotkania zawieszenia. Nie zagra wówczas w potyczkach Premier League z Arsenalem Londyn i Newcastle United oraz w powtórzonym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Anglii z Blackburn Rovers.

W najbliższym czasie na boisku nie zobaczymy również Stevena Gerrarda. To efekt czerwonej kartki, jaką kapitan Liverpoolu obejrzał za brutalne potraktowanie Andera Herrery. Zrobił to zaledwie kilkadziesiąt sekund po wejściu na murawę.

Komentarze (9)
avatar
ogi30
25.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A ten idzie w zaparte widzę! Mógł już sobie darować... 
avatar
Apator Fan-RSKZ
25.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wstyd! 
avatar
ikar
25.03.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Martin ja Cie cenie, ale chłopie nie błaźnij się 
kasyx
25.03.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przypadkowe? Nie ośmieszaj sie chłopie