Po bardzo udanym lutym i początku marca Przemysław Tytoń w dwóch ostatnich kolejkach przepuścił aż 7 goli. Sporo pretensji do większości straconych trafień można mieć do defensorów Elche CF, ale wydaje się, że przeciwko Valencii CF również polski golkiper w kilku przypadkach mógł się lepiej zachować.
[ad=rectangle]
28-latek łącznie wyjmował piłkę z siatki 7-krotnie (!), ale w trzech sytuacjach sędzia odgwizdał spalonego zawodników Nietoperzy. W pierwszej z nich, gdy piłkę w bramce umieścił Paco Alcacer, arbiter był jednak w błędzie.
Tytoń nie miał najmniejszych szans przy ostatnim golu dla gości po świetnej główce Nicolasa Otamendiego. Przy pierwszym trafieniu sparował jednak strzał wprost pod nogi Andre Gomesa, później pozostał w linii bramkowej przy dośrodkowaniu na nogę Alcacera, a następnie nie doszedł do porozumienia ze swoim defensorem, Enzo Roco, który zaliczył samobója. Jedynie w samej końcówce Tytoń popisał się jedną skuteczną interwencją.
Dziennik Marca w 10-punktowej skali przyznał Polakowi 4 oczka - tyle samo dostał autor trafienia samobójczego. Pozostali zawodnicy na boisku otrzymali noty od 5 do 7. Z kolei statystyczny portal WhoScored wystawił Polakowi ocenę 5.39 - niższą dostał jedynie Enzo Roco.
Dla Tytonia był to 23 mecz w rozgrywkach Primera Division (na 28 kolejek). Przepuścił w nich 39 goli.