Górale skarcili Koronę za minimalizm - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce

Remisem 2:2 zakończył się pierwszy niedzielny mecz 23. kolejki T-ME Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce. Górale uratowali remis w doliczonym czasie gry, karcąc tym samym gości za minimalizm.

Początek spotkania należał do Podbeskidzia, ale Górale przeważali tylko do 10. minuty. Wtedy bowiem debiutujący w barwach Korony Rafael Porcellis uwolnił się spod opieki Pavola Stano i z linii pola karnego huknął lewą nogą prosto z powietrza tak, że Michal Pesković z najwyższym trudem sparował piłkę poza światło swojej bramki.
[ad=rectangle]

Ostrzeżenie dane Podbeskidziu przez Brazylijczyka było momentem przełomowym w tym fragmencie meczu i od tego czasu inicjatywę przejęli goście, a swoją przewagę udokumentowali w 22. minucie, gdy po centrze Pawła Golańskiego z rzutu rożnego Porcellis głową skierował piłkę do siatki Górali. Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa. W 24. minucie Marek Sokołowski zdecydował się na strzał z 30 metrów i uderzył piłkę na tyle soczyście, że ta wpadła do siatki Korony po dłoniach Vytautasa Cerniauskasa.

W 40. minucie w sukurs litewskiemu bramkarzowi Korony przyszła poprzeczka. Po dalekim wrzucie z autu w wykonaniu Sokołowskiego Bartłomiej Konieczny wygrał pojedynek powietrzny z kielczanami i głową posłał piłkę w poprzeczkę bramki gości. Złocisto-krwiści szczęśliwie uniknęli straty gola, a po chwili sami mogli cieszyć się z wyjścia na prowadzenie. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Siergiej Pilipczuk zwiódł z lewej strony Kristiana Kolcaka i dośrodkował w pole karne Podbeskidzia, a będący na szóstym metrze Luis Carlos uderzył prosto z powietrza i pokonał Peskovicia.

Pierwsze minuty II połowy przyniosły po jednej szansie z obu stron. Najpierw w 48. minucie Robert Demjan wypracował dobrą pozycję strzelecką Maciejowi Iwańskiemu, ale ten z 10 metrów uderzył daleko od bramki gości. Po chwili dosłownie centymetrów zabrakło Pilipczukowi, by "szczupakiem" zaskoczyć Peskovicia.

Po godzinie gry trener Leszek Ojrzyński wymienił duet napastników, w miejsce Roberta Demjana i Piotra Malinowskiego wprowadzając Macieja Korzyma i Krzysztofa Chrapka, ale ich wejście nie dodało jakości ofensywie Górali. W ostatnich dwóch kwadransach złocisto-krwiści skupili się tylko na obronie korzystnego rezultatu, a ich wizyty z piłką na połowie Podbeskidzia w tym okresie mógłby policzyć na palcach jednej dłoni emerytowany drwal, ale był to skuteczny sposób na Górali, którzy cierpieli, będąc zmuszonymi ataku pozycyjnego, a jedynym ich pomysłem na sforsowanie obrony Korony było słanie dośrodkowań z każdego fragmentu boiska.

Jedno z takich zagrań "na aferę" przyniosło jednak efekt, ale to bardziej wina Cerniauskasa niż zasługa Górali. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Litwin najpierw dobrze wypiąstkował piłkę poza swoje pole karne, ale po interwencji pozostał wysunięty daleko poza linię bramkową. Konieczny z 40. metra głową wbił piłkę z powrotem w "16" Korony, a tam Korzym - również głową - przelobował bramkarza kielczan, ustalając wynik spotkania.

Według pierwotnego planu mecz miał prowadzić Szymon Marciniak, ale pod Klimczokiem zjawił się Mariusz Złotek. Skąd ta zmiana? - Po czwartkowym meczu Pucharu Polski Legia Warszawa - Śląsk Wrocław, który prowadził Szymon Marciniak, uznałem, że przyda mu się odpoczynek, ponieważ w najbliższy czwartek będzie prowadził mecz 1/8 finału Ligi Europy, a 30 marca będzie arbitrem spotkania el. Euro 2016 - poinformował SportoweFakty.pl szef Kolegium Sędziów PZPN Zbigniew Przesmycki.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 2:2 (1:2)
0:1 - Porcellis 22'
1:1 - Sokołowski 24'
1:2 - Luis Carlos 40'
2:2 - Korzym 90+1'

Składy:

Podbeskidzie: Michal Pesković - Kristian Kolcak, Pavol Stano, Bartłomiej Konieczny, Piotr Tomasik - Damian Chmiel (81' Adam Pazio), Adam Deja, Maciej Iwański, Marek Sokołowski - Piotr Malinowski (59' Krzysztof Chrapek), Robert Demjan (59' Maciej Korzym)

Korona: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Siergiej Pilipczuk, Aleksandrs Fertovs, Vlastimir Jovanović, Luis Carlos (90+1' Jacek Kiełb) - Olivier Kapo - Rafael Porcellis (85' Nabil Aankour).

Żółte kartki: Chmiel, Deja (Podbeskidzie) oraz Jovanović, Pilipczuk (Korona).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 4875.

[event_poll=28389]

Komentarze (1)
DexterCK
8.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mega szkoda. Mam nadzieję, że Koronie nie zabraknie tych dwóch punktów w decydującej części sezonu. To co cieszy to fakt, że forma rzeczywiście jest. Cały czas niepokonani. Ale przydałoby się c Czytaj całość