Zwycięstwo na wagę pozycji lidera - relacja z meczu Lech Poznań - Polonia Bytom

Wysokim zwycięstwem gospodarzy zakończył się mecz 17. kolejki ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań a Polonią Bytom. Podopieczni Franciszka Smudy wygrali 3:0 dzięki dwóm trafieniom Hernana Rengifo i jednym golu Jakuba Wilka. Okazały triumf dał Kolejorzowi 1. miejsce w tabeli na przerwę zimową.

Niedzielny mecz nie był ucztą dla oka, ale nie był też słabym widowiskiem. Goście nie przyjechali do Poznania z nastawieniem wyłącznie na obronę i od czasu starali się atakować, co nieco uatrakcyjniło spotkanie. Początek rywalizacji nie wskazywał na wysokie zwycięstwo Lecha. Podopieczni Marka Motyki postawili gospodarzom duży opór i nie pozwalali im na nic poza przebywaniem w pobliżu pola karnego Michala Peskovicia. W 19. minucie bytomianie mogli nawet objąć prowadzenie. Peter Hricko popisał się wówczas świetnym długim podaniem z głębi pola, a do piłki doszedł Janusz Wolański. Pomocnik Polonii oddał niezły strzał w krótki róg, sprawdzając czujność Ivana Turiny. Chorwacki golkiper nie dał się jednak zaskoczyć.

Po trzech minutach lechici wyszli na prowadzenie. Gol padł w dość przypadkowy sposób. Na ofensywną szarżę zdecydował się Manuel Arboleda, który jak taran wtargnął na przedpole bramki Peskovicia i dośrodkował w pole karne po ziemi. Piłka sunęła niezbyt szybko, ale żaden z obrońców nie zdołał jej wybić. W efekcie spadła pod nogi Hernana Rengifo, a ten dopełnił formalności i z bliska pokonał golkipera Polonii. Ta bramka nie powinna jednak zostać uznana, bowiem w momencie podania od Kolumbijczyka Peruwiańczyk znajdował się na wyraźnym spalonym. Ustawienie napastnika Lecha umknęło jednak sędziemu liniowemu i nie podniósł on chorągiewki.

Po zdobyciu gola na 1:0, gospodarze zaczęli spisywać się lepiej i częściej stwarzali sytuacje strzeleckie. Rzadko jednak zagrażali gościom na tyle, by pokusić się o drugie trafienie. A jednak... Jeszcze przed przerwą Kolejorz prowadził 2:0. W 40. minucie rzut wolny egzekwował Ivan Djurdjević. Serb zacentrował ze środka boiska wprost na głowę Jakuba Wilka. Ten uderzał stojąc tyłem do bramki, ale zrobił to w taki sposób, że piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Zdezorientowany Pesković nie mógł tego przewidzieć i nie pozostało mu nic innego, jak tylko bezradnie patrzeć na nieszczęście swojej drużyny.

Do przerwy Lech prowadził zatem 2:0 i wcale nie musiał nadmiernie podkręcać tempa, by osiągnąć swój cel. Poznaniacy skutecznie potrafili jednak wykańczać swoje akcje, czego nie można powiedzieć o ekipie Marka Motyki, która oddała kilka strzałów, ale poza jedną sytuacją z samej końcówki pierwszej połowy, większego zagrożenia pod bramką Turiny nie stworzyła. W 45. minucie z dość bliskiej odległości głową uderzał Hubert Jaromin i to był jedyny moment, w którym chorwacki golkiper musiał wykazać się sporym kunsztem, by uratować swój zespół przed nieszczęściem.

W drugiej części spotkania przełomu w grze obu drużyn nie było. Lech rozgrywał piłkę bardzo spokojnie i z dużą cierpliwością oczekiwał na sytuację, po której zdobędzie trzeciego gola. A na tym trafieniu ekipie Franciszka Smudy bardzo zależało, bowiem tylko trzybramkowe zwycięstwo pozwoliłoby jej wyprzedzić w tabeli Legię Warszawa i zakończyć rundę jesienną na 1. miejscu w tabeli.

W 59. minucie zawodnicy Kolejorza dopięli swego. Drugą asystę w tym meczu zapisał Djurdjević, który tym razem świetnie obsłużył Rengifo. Peruwiańczyk wpadł w pole karne, zwiódł Walerija Sokolenko i uderzył precyzyjnie w krótki róg. Pesković znów nie sięgnął piłki i skapitulował po raz trzeci.

Mając w garści wynik 3:0, poznaniacy nie forsowali już tempa i kończyli mecz bardzo spokojnie. Dlatego też od 60. minuty na boisku działo się już niewiele ciekawego i tempo mogło nieco irytować. Bytomianie także bowiem nie kwapili się do walki choćby o gola honorowego i byli już pogodzeni z porażką.

W 84. minucie zwycięstwo Kolejorza mógł uczynić jeszcze bardziej okazałym Piotr Reiss. Doświadczony napastnik doszedł do piłki po krótkim podaniu Rengifo i oddał natychmiastowy strzał z 14 metrów. Do szczęścia zabrakło mu centymetrów, bowiem futbolówka przeleciała tuż obok słupka.

Ostatecznie Lech triumfował 3:0 i może być w pełni zadowolony z przebiegu całej rundy. Ekipa Franciszka Smudy wywalczyła bowiem 1. miejsce w tabeli, mimo że grę w lidze musiała umiejętnie godzić z występami w Pucharze UEFA.

Kolejorz ma obecnie taką samą różnicę bramek jak Legia (+21), ale zdobył o jednego gola więcej i właśnie ten niuans sprawił, że z fotela lidera cieszą się w Poznaniu, a nie w Warszawie. Piłkarze Marka Motyki także mogą być usatysfakcjonowani. Przed sezonem wielu wróżyło Polonii spadek do I ligi, tymczasem bytomianie zgromadzili 21 punktów i przerwę zimową spędzą na wysokim, 9. miejscu w tabeli.

Lech Poznań - Polonia Bytom 3:0 (2:0)

1:0 - Rengifo 22'

2:0 - Wilk 40'

3:0 - Rengifo 59'

Składy:

Lech Poznań: Turina - Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević, Peszko (75' Reiss), Murawski, Bandrowski, Wilk, Lewandowski (64' Stilić), Rengifo (90' Cueto).

Polonia Bytom: Pesković - Hricko, Klepczyński, Broniewicz, Sokolenko, Wolański, Grzyb, Przybylski, Jaromin (75' Tomasik), Zabłocki (46' Zieliński), Podstawek (82' Bazik).

Żółte kartki: Tanevski (Lech) oraz Grzyb, Klepczyński (Polonia B.).

Sędzia: Marek Mikołajewski (Ciechanów).

Widzów: 16 000.

Najlepszy piłkarz Lecha: Hernan Rengifo.

Najlepszy piłkarz Polonii: Janusz Wolański.

Najlepszy piłkarz meczu: Hernan Rengifo.

Komentarze (0)