KSZO przejmą ostrowieccy przedsiębiorcy?

W Urzędzie Miasta w Ostrowcu Świętokrzyskim spotkali się w piątek przedstawiciele ostrowieckiego biznesu i prezydent miasta Jarosław Wilczyński. Zebrani kontynuowali rozmowy na temat sytuacji finansowej KSZO i wciąż szukali rozwiązania problemów klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Spotkanie dzisiaj było dużo ciekawsze, bo było dwadzieścia kilka podmiotów reprezentowanych i ta grupa nam się z dnia na dzień powiększa. Wstępne jakieś deklaracje są, ale na razie nie chcę o nich mówić, w ciągu tygodnia będą zbierane. Za tydzień znowu się spotykamy. Idzie to naprawdę w dobrym kierunku, tylko są to decyzje ważne. To nie jest decyzja na jeden dzień, ale na długie lata i dajmy wszystkim czas. Ale jestem zadowolony z przebiegu dzisiejszego spotkania. Był także poruszany temat zasilenia w gotówkę klubu na chwilę obecną, tak żeby te wypłaty zawodnicze zostały uregulowane. Są już jakieś deklaracje, ze te pieniądze będą wpływać w przyszłym tygodniu. Będę chciał, aby termin 15 grudnia został dotrzymamy. Ja będą informowany o tym na bieżąco, bo w przyszłym tygodniu przez kilka dni jestem poza Polską, a z Paryża jadę prosto do Poznania na Szczyt Ekologiczny Burmistrzów Światowych. Muszę tam być jako przedstawiciel Związku Miast Polskich, ale w czwartek w nocy wracam i w piątek spotykamy się na rozmowach. Kilku przedsiębiorców jest poza Ostrowcem, poza Polską i rozważaliśmy czy tego spotkania nie zrobić w poniedziałek, ale większość zadecydowała, że w piątek, a z pozostałymi porozmawiam. Mam jeszcze pewną grupę, 5-6 przedsiębiorców zainteresowanych, którzy nie mogli dzisiaj uczestniczyć w rozmowach. Wiadomo, że jedni są poza granicami kraju, inni podpisują jakieś umowy, ale generalnie kontakt jest. Myślę, że rodzi się grupa około 25-30 podmiotów na dzisiaj zainteresowanych tematem - powiedział Jarosław Wilczyński.

Wiele wskazuje na to, że przedsiębiorcy zainteresowani są przejęciem pakietu większościowego klubu.

- Jak się uda przejąć pakiet większościowy to już będzie dobrze. Jawią się również mniejsze podmioty, które chciałyby poprzez umowę sponsorską czy reklamową wspierać klub. Chodzi o to, żeby w tę akcje, do której za pośrednictwem mediów zapraszam wszystkich, bez względu na wiek, płeć, czy kolor skóry, itd., włączyli się wszyscy przedsiębiorcy. Również dzisiaj powiedzieliśmy na spotkaniu klika słów na temat utworzenie "Klubu 100", który działałby na takich zasadach, ze na przykład wchodzę do niego ja i deklaruję ze swojej pensji co miesiąc jakąś kwotę i reszta chętnych, którzy w taki sposób chcą wspomóc ten sport. Zapraszamy do wzięcia udziały również w takiej inicjatywie, bo takie stowarzyszenie również będziemy chcieli powołać przy klubie. Jeżeli on będzie w rękach ostrowieckich, myślę, że to wszystko razem wreszcie na wiele lat uspokoi sytuację, pozwoli ja ustabilizować i iść temu klubowi w górę - dodał.

Prezydent został również zapytany kto w tym momencie jest prawowitym właścicielem klubu, bo ostatnio zaistniała sytuacja dla wielu zainteresowanych nie była klarowna, a powołanie na stanowisko prezesa Zdzisława Kapki również od kogoś musiało wyjść.

- Według umów właścicielem klubu jest pan Dąbrowski. Kapka był związany z Mandziarą i Voege i jeżeli oni się umawiali, że jeszcze te dwie osoby wejdą w ten biznes, to "wsadzili" na to stanowisko właśnie pana Kapkę - wyjaśnił prezydent.

Prezydent odniósł się również do stanu zadłużenia jaki ma obecnie klub.

- Generalnie, jeżeli mówimy o pożyczkach to mamy deklarację, że ich nie będzie i te długi wyglądają w takim przypadku na około 700 tysięcy złotych. To są te, które są wymagalne, najważniejsze czyli wynagrodzenia, ZUS, Urząd Skarbowy. Przedstawiono nam również wersje programu oszczędnościowego, gdzie chociażby o zmniejszeniu swoich poborów zdecydowali pracownicy administracji, kilku zawodników, którzy się nie sprawdzili pożegnaliby się z klubem. Taki plan jest i na pierwsze półrocze roku 2009 został przez klub przedstawiony. Chciałbym, aby pieniądze dla piłkarzy zostały wypłacone jak najszybciej. Jednak nie jestem właścicielem klubu, jestem tylko mediatorem. Uczestniczę w rozmowach pomiędzy zawodnikami a osobami zainteresowanymi, czyli przedsiębiorcami, którzy mają albo nie mają dobrej woli. Jeżeli mają to należy się tylko z tego cieszyć. Nie jest to łatwe, aby wyliczyć, ale wydaje mi się, że na 80% po dzisiejszych rozmowach jest szansa na znalezienie trwałego rozwiązania dla tego klubu - zakończył Jarosław Wilczyński.

Wszystko wskazuje na to, że rozmowy są na dobrej drodze, aby w Ostrowcu w końcu sytuacja klubu się uspokoiła i zawodnicy mogli skoncentrować się na postawionych przed nimi celach. Czy będzie to walka o awans do I ligi zadecydują najbliższe tygodnie.

Komentarze (0)