Kiedy mogłaby odbyć się dodatkowa, nazwijmy to "ratunkowa sesja"? Wszystko zależy teraz od tego kiedy prezydent Kielc, Wojciech Lubawski, przekaże wniosek przedstawiciela PiS do przewodniczącej Rady Miasta. Ponowna dyskusja radnych z udziałem prezydenta i prezesa klubu Marka Paprockiego nie oznacza jednak automatycznego przyznania tak potrzebnych Koronie niemal 8 milionów złotych.
[ad=rectangle]
Radni, którzy pod koniec ubiegłego roku odrzucili autopoprawkę budżetową, zakładającą ponowne dofinansowanie Korony, domagają się szczegółowej dyskusji pełnej konkretów, a dodatkowo mają swoje żądania. Chodzi im między innymi o odwołanie obecnej rady nadzorczej i wprowadzenie do niej ludzi cieszących się dużym autorytetem społecznym, przedstawienie planów dotyczących dalszych poszukiwań inwestora oraz przeprowadzenie kontroli finansów przez Komisję Rewizyjną.
Biorąc pod uwagę te postulaty już teraz wiadomo, że o porozumienie będzie niezwykle ciężko. Wszystko dlatego, że szczególnie na ten trzeci warunek nie chce się zgodzić Wojciech Lubawski, który uważa, że taka kontrola jest niemożliwa ze względu na prywatne umowy zawarte przez klub m.in. z piłkarzami. Zdaniem prezydenta wgląd do nich jest niezgodny z prawem.
Warto przypomnieć, że kieleccy radni na ewentualną zmianę swojej grudniowej decyzji nie mają zbyt wiele czasu. 12 stycznia mija bowiem termin złożenia w sądzie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki Korona S.A. Marek Paprocki już kilka dni temu zapowiedział, po wewnętrznym bilansie, że w obecnej sytuacji finansowej - nieoficjalnie wiadomo, że w klubowej kasie znajduje się zaledwie kilkadziesiąt tysięcy złotych - Korona nie jest w stanie dalej funkcjonować.