Indolencja strzelecka Polonii (relacja)

Warszawska Polonia straciła fotel lidera ekstraklasy na rzecz Lecha Poznań, który pokonał Odrę Wodzisław. Czarne Koszule tylko bezbramkowo zremisowały z Arką Gdynia, chociaż świetnymi sytuacjami, które w tym meczu stworzyli sobie gracze Jacka Zielińskiego, można by obdzielić kilka ligowych spotkań. Gdynianie nie przegrali już piątego starcia z rzędu.

585 - tyle minut są już niepokonani bramkarze Arki: Norbert Witkowski oraz Tomislav Basić, biorąc pod uwagę spotkania ligowe, jak i te w ramach Pucharu Ekstraklasy. W meczu z Polonią temu pierwszemu dopisywało niezwykłe szczęście. Paradoksalnie jednak nie miał zbyt wiele pracy. Mimo że pod bramką Witkowskiego co rusz się gotowało, on nie musiał się często wykazywać umiejętnościami, bo zawodnicy z Konwiktorskiej mieli tego dnia wyjątkowo rozregulowane celowniki. Kosztowało ich to nie tylko stratę dwóch punktów, ale także spadek w tabeli o dwa miejsca - z samego szczytu na pozycję trzecią za Lecha i Legię.

Polonia powinna prowadzić już po kilkudziesięciu sekundach tego spotkania. Sam na sam z Witkowskim wyszedł Krzysztof Gajtkowski. Chwalony za ostatnie występy "Gajtek" miał tyle czasu i miejsca, że mógł jeszcze zapytać bramkarza Arki, w który róg ma uderzyć. Tymczasem blondwłosy napastnik fatalnie skiksował. Nie trafił nawet w światło bramki. Lepszej sytuacji w meczu mieć chyba nie można.

Skoro nie tak, to może inaczej. Poloniści próbowali szczęścia strzałami z dystansu. Jednak ani Łukasz Piątek, ani Radosław Majewski nie zdołali umieścić piłki w siatce. Swoje szanse miała także Arka, ale strzały najbardziej aktywnego w zespole gości Damiana Nawrocika były za słabe, aby pokonać Sebastiana Przyrowskiego. Bramkarz warszawian przeżył natomiast chwile grozy w 17. minucie gry, kiedy jego próba wybicia piłki została zablokowana przez Zbigniewa Zakrzewskiego. Na szczęście dla obchodzącego tego dnia 27. urodziny Przyrowskiego futbolówka poleciała w bok, a nie w jego bramkę.

Kolejną świetną okazję dla Polonii zmarnował tuż przed końcem pierwszej połowy Radosław Majewski. Reprezentacyjny pomocnik chciał wykorzystać nieporozumienie między obrońcą a bramkarzem gdyńskiego zespołu, ale uderzył najgorzej jak mógł i Witkowski bez problemu złapał piłkę.

Druga połowa spotkania kończącego pierwszą kolejkę rundy wiosennej okazała się nieco mniej ciekawa niż pierwsza. Arka skupiła się już tylko i wyłącznie na bronieniu dostępu do własnej bramki i udało jej się to w stu procentach, chociaż gdyby nie słaba dyspozycja warszawskich napastników, byłoby zupełnie inaczej. W 64. minucie gry drugą już doskonałą sytuację zmarnował Gajtkowski. Tym razem były gracz m. in. Lecha Poznań i Korony Kielce po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jarosława Laty z kilku metrów uderzył głową wprost w Witkowskiego.

Kilka minut później kibice przy Konwiktorskiej znów łapali się za głowy, tyle że dla ich pocieszenia, przy tej akcji o niepowodzeniu zadecydował nie kiks gracza Czarnych Koszul, ale znakomity refleks Norberta Witkowskiego, który końcówkami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką po uderzeniu Majewskiego. Chwilę później minimalnie obok słupka bramki Arki z rzutu wolnego posłał futbolówkę Lato.

Polonia zdecydowanie przeważała i napierała na rywali przez całą drugą połowę, ale ostatecznie nie znalazła recepty na świetnie dysponowaną gdyńską defensywę. - Nasza indolencja strzelecka była zatrważająca - podsumował ofensywne wyczyny swoich graczy trener Jacek Zieliński.

Polonia Warszawa - Arka Gdynia 0:0

Składy:

Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Bąk, Sokołowski, Majewski, Kozioł, Piątek (68' Lazarevski), Lato, Gajtkowski (68' Mąka), Ivanovski (81' Kosmalski).

Arka Gdynia: Witkowski - Kowalski, Łabędzki, Żuraw, Płotka, Karwan (65' Wachowicz), Ulanowski, Ława, Pietroń, Nawrocik (84' Budziński), Zakrzewski.

Żółte kartki: Majewski, Mynar (Polonia W.) oraz Ława (Arka).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 3500.

Najlepszy piłkarz Arki: Damian Nawrocik.

Najlepszy piłkarz Polonii: Tomasz Jodłowiec.

Najlepszy piłkarz meczu: Tomasz Jodłowiec.

Komentarze (0)