Piast nie przebił krakowskiego muru. "Wisła była cofnięta i dobrze się broniła"

Napastnik Piasta z całych sił walczył, aby jego zespół pokonał Wisłę. Jednak ani Kamil Wilczek, ani jego koledzy nie przebili się przez szczelną obronę Białej Gwiazdy.

Niebiesko-czerwoni podzielili się w piątek punktami z Wisłą Kraków. Przy Okrzei nie padły bowiem żadne bramki. - Myślę, że ten remis jest sprawiedliwy. Podział punktów nie krzywdzi ani nas, ani Wisły, ale nie zmienia to faktu, że bardzo chcieliśmy wygrać. Trochę szkoda, że się nie udało, bo okazje ku temu były - powiedział Kamil Wilczek, napastnik Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]

Jednak to podopieczni Angela Pereza Garcii stworzyli sobie więcej klarownych okazji do strzelenia gola. - Kilka tych sytuacji stworzyliśmy, ale niestety nic nie chciało wpaść. Szkoda, bo trzy punkty zawsze lepiej smakują, jednak my znamy wartość Wisły. Jest to bardzo dobry zespół, więc szanujemy wywalczony punkt - zaznaczył snajper.
 
Wilczek jest zawodnikiem, który słynie z twardej gry. W starciu z Białą Gwiazdą musiał zmierzyć się jednak ze ścianą w postaci Arkadiusza Głowackiego- Arek ma swoją wartość. To jest bardzo dobry piłkarz, dlatego zawsze przeciwko niemu gra się ciężko. Jednak występy tylko przed takimi zawodnikami sprawią, że będę się rozwijał i podnosił swoje umiejętności - stwierdził 26-latek.

Przeciwko Lechowi Poznań gliwiczanie mieli zdecydowanie więcej swobody w ofensywnych poczynaniach. Zespół Franciszka Smudy gospodarzom jej nie pozostawił. - Uważam, że Lech grał bardziej otwartą piłkę i odważniej atakował. Natomiast Wisła była cofnięta i dobrze się broniła, więc doszliśmy do mniejszej ilości sytuacji - skomentował były zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.

W następnej kolejce Piast zagra na wyjeździe z Lechią Gdańsk- Liczymy na to, że w końcu wskoczymy do górnej ósemki, ale z Lechią zagramy dopiero w niedzielę. Najpierw przeanalizujemy starcie z Wisłą i wyciągniemy z niego wnioski. Później pojedziemy do Gdańska po trzy punkty - zakończył Kamil Wilczek.

[event_poll=28334]

Źródło artykułu: