Mistrzowie Polski co prawda już wcześniej zapewnili sobie awans do fazy pucharowej Ligi Europejskiej, ale wciąż walczą o upragnione pierwsze miejsce w tabeli grupy L. Ta lokata pozwoliłaby podopiecznym Henninga Berga uniknąć w 1/16 finału najgroźniejszych przeciwników i z nadzieją patrzeć na dalsze losy w tych rozgrywkach. Kolejny krok ku zwycięstwu w grupie legioniści mogą zrobić już w czwartek. Jeżeli ograją na wyjeździe KSC Lokeren, nawet goniącemu ich Trabzonsporowi może być trudno odrobić powstałą stratę.
- Jesteśmy szczęśliwi z naszej pozycji, która już dała nam awans. Chcemy jednak walczyć o to, by zwyciężyć w zmaganiach tej grupy. Wygrana w grupie zadecyduje o tym, czy będziemy rozstawieni, czy nie i na jakich rywali możemy trafić w przyszłości. Zrobimy więc wszystko, aby zdobyć trzy punkty. Chcemy stale się rozwijać i stawiać kolejne kroki właśnie poprzez takie spotkania jak z Lokeren - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Henning Berg, trener stołecznego klubu.
Wojskowi do starcia z belgijskim zespołem przystąpią zmotywowani ostatnią ligową wygraną nad PGE GKS-em Bełchatów. Legia Warszawa zwyciężyła blisko tydzień temu w Bełchatowie, który do tej pory był twierdzą nie do zdobycia. W tym sezonie do czasu pojedynku z legionistami piłkarze GKS-u u siebie nie ponieśli bowiem żadnej porażki. Kres ich dobrej passy nadszedł po golach Jakuba Koseckiego, Ondreja Dudy i Jakuba Rzeźniczaka, którzy zagwarantowali mistrzom Polski ważne trzy punkty.
[ad=rectangle]
Norweski szkoleniowiec zabrał do Belgii możliwie najmocniejszy skład. W Warszawie zostali jedynie kontuzjowani Dossa Junior, Tomasz Brzyski, Bartosz Bereszyński i Miroslav Radović, którzy pauzują już od kilku tygodni. Najbliżej powrotu na boisko jest jednak ten ostatni. Najlepszy strzelec drużyny trenował ostatnio wraz z kolegami na pełnych obrotach, lecz sztab szkoleniowy po konsultacji z lekarzami nie zdecydował się jeszcze na zabranie go do Lokeren.
Ekipa KSC Lokeren ma jeszcze prowizoryczne szanse na to, aby wyprzedzić drugi w tabeli Trabzonspor i awansować do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. To zadanie może okazać się dla Belgów jednak bardzo trudne. Podopieczni Petera Maesa musieliby ograć w czwartek Legię i liczyć na to, że tureccy piłkarze nie pokonają u siebie Metalista Charków. W przeciwnym wypadku już za kilka dni KSC Lokeren może pożegnać się z europejskimi rozgrywkami.
W swoim ostatnim spotkaniu w Lidze Europy belgijscy piłkarze zremisowali u siebie z gośćmi z Trabzonu 1:1. Gola dla Lokeren zdobył kilka minut po pierwszym gwizdku arbitra Ayanda Patosi. Wcześniej najbliższy przeciwnik Legii uległ Turkom 0:2 oraz Wojskowym 0:1. Jedyne zwycięstwo ekipa z Belgii odniosła w 2. kolejce, kiedy na własnym obiekcie skromnie 1:0 ograła Metalist Charków. Po meczu z Trabzonsporem piłkarze z Lokeren rozegrali w lidze jeszcze dwa pojedynki. Najpierw wysoko 3:0 pokonali u siebie Waasland-Beveren. Kilka dni temu KSC Lokeren podzielił się już punktami KVC Westerlo, remisując bezbramkowo na swoim stadionie.
Zawodnikami, na których w czwartek Legia będzie musiała zwrócić szczególną uwagę są Mijat Marić i Sergio Dutra. Obydwaj, mając na koncie po pięć goli, są w tym sezonie najskuteczniejszymi piłkarzami w swojej drużynie. Żaden z nich nie zdobył jednak jeszcze gola w meczu Ligi Europy. W tych rozgrywkach na listę strzelców wpisało się do tej pory czterech graczy: Ayanda Patosi, Nil De Pauw, Hans Vanaken i Jordan Remacle.
KSC Lokeren - Legia Warszawa / czw 27.11.2014 godz. 19:00
Przewidywane składy:
Lokeren: Barry - Odoi, Scholz, Marić, Galitsios - Patosi, Vanaken, Persoons, De Pauw, Leye - Dutra
Legia: Kuciak - Guilherme, Rzeźniczak, Astiz, Broź - Kucharczyk, Jodłowiec, Vrdoljak, Żyro - Duda - Sa.
Sędzia: Michalis Koukoulakis (Grecja).
Normalnie jak prezent