Niewypał transferowy Ruchu Chorzów

Miał być potencjalnym zastępcą Macieja Sadloka. Tymczasem gracz sprowadzony latem z Belgii w Chorzowie zasłynął tym, że do Polski z wesela wracał niemal 2 tygodnie. Ostatnio piłkarz odszedł z klubu.

Senad Karahmet furory w Ruchu Chorzów nie zrobił. Bośniak przyszedł latem na Cichą bez... przyzwolenia ówczesnego opiekuna zespołu Jana Kociana. Lewy obrońca, wcześniej występujący w KV Mechelen, miał zastąpić na pozycji skrajnego defensora Macieja Sadloka, który o miejsce na boku obrony rywalizował z Danielem Dziwnielem. Ostatecznie Karahmet ani razu nie pojawił się nawet na ławce rezerwowych pierwszej drużyny.
[ad=rectangle]

Bośniak zaliczył kilka występów w drugiej drużynie, przez pewien czas leczył uraz, a we wrześniu... wyjechał na wesele do rodzinnego kraju, skąd nie wracał przed niemal dwa tygodnie. W tym czasie w Chorzowie doszło do zmiany trenera. Drużynę przejął Waldemar Fornalik, ale sytuacja gracza nie zmieniła się. Ostatecznie Karahmet postanowił rozwiązać kontrakt z Niebieskimi.

- Twierdził, że jest niezbyt zadowolony z prezentowanej formy. Rozmawialiśmy na temat podjętej przez niego decyzji i stwierdził, że wszystko przemyślał - skomentował decyzję swojego podopiecznego o odejściu z Cichej trener Niebieskich.

Obecnie w kadrze Ruchu pozostało czterech obcokrajowców: Roland Gigołajew, Wołodymyr Tanczyk, Eduards Visnakovs oraz Jan Chovanec.

Źródło artykułu: