Dużo rzutów karnych w I lidze, ale niska skuteczność, Sandecja królem pudeł

W dotychczasowych piętnastu kolejkach sędziowie podyktowali 54 jedenastki, z których wykorzystano 42, co daje niespełna 78 procent. Drużyną, która najczęściej uderzała z "wapna" jest Sandecja Nowy Sącz. Zespół Piotra Stacha miał dziewięć takich szans, ale na gole zamienił tylko pięć! Dokonał też rzadkiej sztuki, jaką było zmarnowanie dwóch rzutów karnych w jednym meczu. Miało to miejsce na inaugurację sezonu, gdy podejmował GKS Tychy i zremisował 1:1. Co ciekawe, bramki w tym spotkaniu... także padły po strzałach z 11 metrów, zatem w ciągu 90 minut arbiter wskazywał na "wapno" aż czterokrotnie.

Podobna indolencję jak Sandecja zaprezentowali ostatnio tyszanie. W niedzielę podejmowali Olimpię Grudziądz, przegrali 0:1, a w drugiej połowie rzutów karnych nie strzelili Maciej Kowalczyk i Wojciech Trochim. [ad=rectangle] Jeśli chodzi o liczbę jedenastek, to druga pod tym względem jest Drutex-Bytovia Bytów, która egzekwowała ich siedem, z czego wykorzystała pięć. Jedenaście drużyn może się pochwalić stuprocentową skutecznością z tych stałych fragmentów (choć wykonywało ich znacznie mniej).

Pogoń Siedlce to natomiast jedyny zespół, który nie zdobył w obecnej edycji ani jednej bramki z rzutu karnego. Egzekwował jeden i został on zmarnowany (w wyjazdowym pojedynku 11. kolejki z Sandecją, wygranym ostatecznie 1:0).

Na koniec warto zaznaczyć, że na boiskach zaplecza ekstraklasy arbitrzy wskazują na "wapno" średnio raz na 225 minut.