Piłkarze Korony Kielce zawodzą w tym sezonie na każdym froncie. Złocisto-krwiści nie tylko przegrywają na boiskach T-Mobile Ekstraklasy, ale już w pierwszej fazie kielczanie pożegnali się z marzeniem o zdobyciu Pucharu Polski.
[ad=rectangle]
We wtorkowym meczu z Górnikiem Zabrze kielecka drużyna w przeciwieństwie do rywala zagrała w silnym zestawieniu, ale nie zachwyciła i nie umiała nawet doprowadzić do dogrywki. Postawa podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza nie przypadła do gustu 20-30 osobowej grupie kibiców ze stolicy województwa Świętokrzyskiego, którzy pojawili się przy Roosevelta mimo budowy nowego stadionu.
W drugiej połowie fani z Kielc dopingowali swój zespół, ale kolejna porażka spowodowała, że krew w nich zawrzała. - Ku**a mać, Korona grać! - skandowali w kierunku piłkarzy, którzy po końcowym gwizdku sędziego podeszli do szalikowców, by podziękować im za wsparcie i doping.
Na tym jednak się nie skończyło. Kibice długo rozmawiali z drużyną, którą w rozmowach reprezentował Przemysław Trytko. Inni gracze stali nieopodal swojego napastnika i przysłuchiwali się rozmowie. Po blisko 20 minutach zawodnicy w końcu mogli udać się do szatni, a pożegnały ich oklaski.
- Porozmawialiśmy sobie szczerze z kibicami. Oni są z nami na dobre i na złe. Zawiedliśmy ich niestety po raz kolejny i jest nam z tym źle. Na pewno sportowa złość jest coraz większa, ale przed nami jeszcze sporo meczów i wierzę, że wkrótce odbijemy się od dna - zapewnia Michał Janota, napastnik Korony.