Historyczny triumf Piasta przy Roosevelta - relacja z meczu Górnik Zabrze - Piast Gliwice

Piast Gliwice długo remisował w Zabrzu z Górnikiem. Kiedy wydawało się, że bliżsi decydującego trafienia są gospodarze, goście zdobyli bramkę, która dała im pierwszy w historii triumf przy Roosevelta.

Derbowa batalia przy Roosevelta cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród kibiców Trójkolorowych. Już na kilka dni przed meczem trudno było nabyć wejściówki na niedzielne zawody. Nie jest tajemnicą, że te cieszyły się powodzeniem zwłaszcza wśród kibiców zabrzańskiej drużyny z Gliwic, dla których było to prawdziwe piłkarskie święto.

Piłkarze Piasta nastroje na trybunach zepsuli już jednak w pierwszych fragmentach gry. W pierwszej bowiem ofensywnej akcji meczu po głębokim dośrodkowaniu Carlesa Martineza z prawej strony boiska w polu karnym gospodarzy piłkę przyjął Gerard Badia i ze spokojem wpakował futbolówkę do siatki.
[ad=rectangle]
Stracona bramka nie obudziła niemrawych graczy Górnika. Na boisku w ich poczynaniach dominowała niedokładność, a proste straty w środku pola zazwyczaj kończyły się szybkimi kontrami gości z Gliwic.

Niebiesko-czerwoni pasywnej postawy gospodarzy nie wykorzystali, co zemściło się na nich w końcówce drugiego kwadransa meczu. Wówczas po dograniu Seweryna Gancarczyka z rzutu rożnego zakotłowało się w polu karnym gliwiczan, a najszybciej w sytuacji połapał się Adam Danch, który strzałem z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.

Na przerwę zabrzanie mogli schodzić z prowadzeniem, ale najpierw uderzenie Łukasza Madeja obronił Alberto Cifuentes, a chwilę później Robert Jeż huknął w poprzeczkę, a skutecznie dobijający w tej sytuacji piłkę do pustej bramki Mateusz Zachara łapany był na ofsajdzie.

Gospodarze swoje ataki starali się kontynuować w drugiej połowie. Po szybkiej kombinacyjnej akcji sam przed bramkarzem Piasta znalazł się Madej, ale jego strzał z ostrego kąta golkiper gości nogą odbił na korner.

W odpowiedzi drugiego gola dla gliwickiej drużyny powinien zdobyć Badia. Po szybkiej kontrze Piasta z piłką prawym skrzydłem popędził Kamil Wilczek i dograł do nieobstawionego w polu karnym Hiszpana, który źle przyjął futbolówkę i nie zdołał skierować jej do pustej już bramki Górnika.

Kolejną szansę na drugie w tym meczu trafienie pomocnik gliwiczan miał na niespełna kwadrans przed końcem gry, kiedy po dograniu Bartosza Szeligi mógł stanąć sam przed Pavelsem Steinborsem, ale w ostatniej chwili Badię uprzedził wracający na pozycję Dominik Sadzawicki.

Celu piłkarze z Gliwic dopięli na sześć minut przed upływem regulaminowego czasu gry drugiej połowy, a bohaterami akcji byli dublerzy wprowadzeni na boisko po przerwie. Matej Izvolt na prawym skrzydle ograł Gancarczyka i dośrodkował w pole karne, a pojedynek główkowy z Danchem wygrał Szeliga, kierując piłkę do siatki.

Chwilę później ten sam zawodnik mógł dobić Górnika, ale przegrał pojedynek sam na sam ze Steinborsem. Łotysz musiał w tym meczu wykazać się raz jeszcze, kiedy w doliczonym czasie gry efektowną paradą odbił na korner mocne uderzenie Wilczka sprzed linii pola karnego.

Górnik Zabrze - Piast Gliwice 1:2 (1:1)
0:1 - Gerard Badia 2'
1:1 - Adam Danch 27'
1:2 - Bartosz Szeliga 84'

Składy:

Górnik: Pavels Steinbors - Dominik Sadzawicki, Adam Danch, Seweryn Gancarczyk, Roman Gergel, Radosław Sobolewski, Wojciech Łuczak (65' Dawid Plizga), Rafał Kosznik, Łukasz Madej (71' Przemysław Oziębała), Robert Jeż, Mateusz Zachara.

Piast: Alberto Cifuentes - Adrian Klepczyński, Csaba Horvath, Wojciech Osyra, Piotr Brożek, Tomasz Podgórski, Radosław Murawski, Carles Martinez (57' Łukasz Hanzel), Gerard Badia (80' Matej Izvolt), Kamil Wilczek, Ruben Jurado (66' Bartosz Szeliga).

Żółte kartki: Robert Jeż, Seweryn Gancarczyk, Rafał Kosznik (Górnik) - Radosław Murawski (Piast).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 3000.

[event_poll=28267]

Źródło artykułu: