W spotkaniu 2. kolejki Serie A genueńczycy, który przed dwoma tygodniami zremisowali 1:1 z US Palermo, podjęli Torino. Silniejsi kadrowo goście mieli prawo wierzyć w zdobycie przynajmniej jednego "oczka", ale ostatecznie doznali zasłużonej porażki.
W 33. minucie Kamil Glik sfaulował na 20. metrze przed bramką Roberto Soriano i otrzymał żółtą kartkę. Do rzutu wolnego podszedł Manolo Gabbiadini, oddając płaski, precyzyjny strzał i pokonując Daniele Padellego.
[ad=rectangle]
Turyńczycy stwarzali niewiele klarownych sytuacji i w 79. minucie stracili drugiego gola. Znów nie popisał się Glik, którego z łatwością minął Stefano Okaka, po czym perfekcyjnie przymierzył po długim roku. Marnym pocieszeniem dla polskiego kapitana może być to, że równie biernie jak on zachowali się pozostali obrońcy.
Glik wystąpił na Stadio Luigi Ferraris w pełnym wymiarze czasowym, natomiast Paweł Wszołek całe zawody obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych.
Sampdoria Genua - Torino FC 2:0 (1:0)
1:0 - Gabbiadini 34'
2:0 - Okaka 79'