Spotkanie bowiem rozpoczęło się idealnie dla łęcznian. W 4. minucie Mateusz Żytko stracił piłkę przed własnym polem karnym, futbolówka trafiła na lewe skrzydło do Patrika Mraza, który dośrodkował ją momentalnie przed bramkę, a tam Fiodor Cernych uprzedził Pawła Jaroszyńskiego i nie dał Krzysztofowi Pilarzowi szans na interwencję.
Cracovia dość szybko wypracowała sobie dwie pozycje strzeleckie, ale dobrze spisał się Sergiusz Prusak, który obronił mocne uderzenia Damiana Dąbrowskiego i Deleu z linii pola karnego.
[ad=rectangle]
Usatysfakcjonowali jednobramkowym prowadzeniem goście nie chcieli przejąć inicjatywy, ale też nie pozwolili na to Cracovii, ukrócając jej zapędy w środku pola. Inna sprawa, że Pasy nie przypominają już w niczym zespołu z poprzedniego sezonu, który potrafił prowadzić atak pozycyjnym, a przy gorszym dniu przynajmniej utrzymywać się przy piłce. Pod tym względem krakowianie cofnęli się w rozwoju o parę etapów.
W 39. minucie na wysokości zadania stanął Pilarz, powstrzymując Miroslava Bożoka w sytuacji sam na sam i jak się okazało, była to kluczowa interwencja. Zamiast przegrywać do przerwy 0:2 Pasy zeszły do szatni z remisem 1:1. W 44. minucie po centrze Dąbrowskiego piłkę głową do siatki gości skierował Miroslav Covilo. Błąd popełnił w tej sytuacji Prusak, który opuścił linię bramkową i Serb zaskoczył go uderzeniem w połowie drogi po dośrodkowaną piłkę.
Tuż po przerwie Górnik znów chciał szybko zadać cios, ale tym razem Cracovii udało się przetrwać początkowy szturm rywali, choć ci w pierwszym kwadransie po zmianie stron wypracowali sobie trzy dogodne sytuacje. Najpierw w 48. minucie po prostopadłym podaniu Tomasza Nowaka oko w oko z Pilarzem stanął Shpetim Hasani, ale uderzył obok bramki Cracovii. W dwóch kolejnych sytuacjach znakomicie zachował się Pilarz, dwukrotnie w nieprawdopodobny sposób broniąc "główki" Bożoka z najbliższej odległości.
Dobra postawa Pilarza dała Pasom szansę na kolejny oddech i nadzieję na zdobycie trzech punktów, której krakowianie nie zmarnowali, choć długo bili głową w mur i nie potrafili zatrudnić Prusaka, a na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wrócili z dalekiej podróży, gdy po strzale Pawła Buzały z 25 metrów piłka odbiła się od jednego z nich i wysokim łukiem minęła Pilarza, by uderzyć w poprzeczkę jego bramki. W 80. minucie niewykorzystane sytuacje zemściły się na gościach. Po centrze Marcina Budzińskiego z rzutu rożnego piłka trafiła w polu karnym do pozostawionego bez opieki Denissa Rakelsa, a ten głową umieścił ją w bramce Górnika. To drugie trafienie Łotysza w tym sezonie, które zapewniło Pasom drugie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach.
Cracovia - Górnik Łęczna 2:1 (1:1)
0:1 - Cernych 4'
1:1 - Covilo 44'
2:1 - Rakels 80'
Składy:
Cracovia: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak - Luiz Santos Deleu, Marcin Budziński, Miroslav Covilo (81' Łukasz Zejdler), Damian Dąbrowski (67' Mateusz Cetnarski), Paweł Jaroszyński - Dariusz Zjawiński (74' Deniss Rakels), Dawid Nowak.
Górnik: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Marcin Kalkowski, Patrik Mraz - Fiodor Cernych, Przemysław Kaźmierczak (77' Lukas Bielak), Tomasz Nowak, Grzegorz Bonin (81' Filip Burkhardt), Miroslav Bożok - Shpetim Hasani (74' Paweł Buzała).
Żółte kartki: Rymaniak, Jaroszyński, Deleu (Cracovia) oraz Kalkowski
(Górnik).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 5624.
[event_poll=28265]