11. kolejka Primera Division: Dwie wielkie sensacje na początek

W sobotę zespoły zagrały zdecydowanie pod lidera rozgrywek - FC Barcelonę. Drużyny Realu Madryt i Valencii przegrały swoje mecze i najprawdopodobniej Blaugrana odskoczy od tej dwójki po spotkaniu z Recreativo Huelva. Królewscy polegli z Valladolid 0:1, natomiast Nietoperze okazali się gorsi od Sportingu Gijon 2:3.

W tym artykule dowiesz się o:

Po raz kolejny bardzo słabo zaprezentowali się piłkarze Realu Madryt. Aktualni mistrzowie Hiszpanii nie pokazali nic ciekawego w meczu z Valladolid i trener Bernd Schuster może mieć poważne problemy. Gospodarze wykorzystali kryzys Blancos i po silnym uderzeniu Canobbio na początku drugiej połowy wygrali z utytułowanym przeciwnikiem. Królewscy szczególnie zawiedli w linii ofensywnej i pomimo gwiazd w przodzie nie potrafili wyrównać stanu gry. Dodatkowo w samej końcówce Gabriel Heinze w krótkim odstępie czasowym zobaczył dwie żółte kartki. Według hiszpańskich mediów miał to być mecz prawdy dla Schustera. Ekipa Niemca musiała wygrać to spotkanie, a zakończyło się ono kolejną wielką klapą. Czyżby jego dni na Santiago Bernabeu dobiegały końca?

Chyba jeszcze większa niespodzianka miała miejsce na Estadio Mestalla. Tutejsza Valencia przyjmowała na własnym boisku Sporting Gijon, którego piłkarze pokazali wielką klasę. Beniaminek zagrał świetne spotkanie, kontrolując grę do ostatniej minuty i zasłużenie zgarnął trzy oczka na trudnym terenie. Nietoperze przycisnęli dopiero w samej końcówce, ale przewaga była już zbyt duża.

Real Valladolid - Real Madryt 1:0 (0:0)

1:0 - Canobbio 48'

Valencia - Sporting Gijon 2:3 (0:1)

0:1 - Moran 20'

0:2 - Barral 51'

1:2 - Villa (k.) 69'

1:3 - Castro 81'

2:3 - Mata 90'

Źródło artykułu: