Czego brakuje Chojniczance Chojnice?

[tag=10609]Chojniczanka Chojnice[/tag] rozpoczęła sezon od serii porażek. Drużyna nieźle prezentuje się na boisku, lecz nie przekłada się to na rezultaty.

Za Chojniczanką Chojnice trzy mecze. Dwa ligowe starcia i środowy pojedynek w Pucharze Polski zakończyły się porażkami. Po każdym występie drużyny z Pomorza można jednak stwierdzić, że pozostawiła ona dobre, ogólne wrażenie, gdyż potrafiła narzucić swój styl gry. - Weszliśmy dobrze w mecz. Dwie dobre sytuacje i drugi raz w tym sezonie, kiedy gramy dobre 45 minut. Brakuje czegoś, tego wykończenia. Szkoda, bo pewnie mecz by się inaczej ułożył jakbyśmy to wykorzystali. Taka niestety jest piłka - powiedział po przegranym 0:1 meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński, trener Mariusz Pawlak.

[ad=rectangle]

O rezultatach często decydują poszczególne sytuacje i indywidualne błędy. Tych piłkarze z Chojnic w środę popełnili zbyt wiele. Rywal długo tego nie wykorzystywał, lecz w 79 minucie decydującego gola zdobył Sebastian Inczewski. Jakie wnioski wyciągnie trener drużyny zamykającej tabelę I ligi? - Taki jest urok pucharu Polski. Nas już nie ma, ale ten mecz pokazał, że nie wszyscy zagrali na tym poziomie, jaki oczekujemy. Brakowało gry do końca. Niektórzy zawodnicy w pewnych momentach odpuścili nogę. Takie coś się nie powinno zdarzyć. Dla mnie to też następny mecz nauki, że można sobie coś zakładać, w kogoś wierzyć, ale w drugą stronę jest inaczej. W naszym zawodzie jest to bardzo trudne i nie możemy się do takich osób pomylić. Boli mnie to. Powtarzam, że można przegrać, natomiast ten wewnętrzny charakter trzeba pokazać do końca - ocenił.

W sobotę przed Chojniczanką kolejny bardzo ważny pojedynek. Wyjazd do Głogowa będzie szansą dla jednej z drużyn na wydźwignięcie się z końca tabeli. - Wierzę w to, że w ciągu trzech dni zbierzemy się i zagramy zdecydowanie lepszy mecz. Jestem za to odpowiedzialny i muszę tak to zrobić, że będziemy znowu tą Chojniczanką, która była za mojej kadencji wcześniej, a nie to, co zaprezentowaliśmy w środę w niektórych fragmentach gry. Zespół starał się, ale to było za mało - zakończył Mariusz Pawlak.

Źródło artykułu: