Premierowy punkt nie cieszy Niebieskich

- Zamiast strzelić gola na 3:1, straciliśmy bramkę na 2:2. W szatni czuliśmy się, jakbyśmy stracili dwa punkty - mówi po meczu z Wisłą Kraków (2:2) [tag=5549]Łukasz Surma[/tag] z Ruchu Chorzów.

Chorzowianie przegrywali w Krakowie 0:1, ale od 73. minuty prowadzili już 2:1 po golach Daniela Dziwniela i Michała Efira. Tymczasem zamiast "dobić" Wisłę stracili prowadzenie za sprawą Pawła Brożka i wywieźli z Reymonta 22 pierwszy ligowy punkty w tym sezonie.
[ad=rectangle]

- Chciałoby się powiedzieć, że to dwa stracone punkty, bo już prowadziliśmy, ale Wisła miała wiele sytuacji i trzeba powiedzieć, że to zasłużony remis - mówi kapitan Ruchu Marcin Malinowski i dodaje: - Chcieliśmy jednak zagrać o pełną pulę, bo mecze uciekają, a do tego meczu mieliśmy zero punktów. Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, ale po przerwie było lepiej. Szkoda tych punktów, bo mieliśmy stuprocentowe sytuacje.

Biała Gwiazda wyszła na prowadzenie po rzucie karnym podyktowanym za faul "Maliny" właśnie na Macieju Jankowskim: - Nie trafiłem w piłkę, a kopnąłem Maćka w nogę. Nie mam pretensji do sędziego. Za kartkę też nie mam pretensji.

- W drugiej połowie to był ten stary, dobry Ruch z poprzedniego sezonu - to już opinia Łukasza Surmy. - Mieliśmy wiele przechwytów w środku pola i wychodziliśmy dużą liczbą do kontrataków i wydawało się, że rozstrzygniemy ten mecz na naszą korzyść. Tymczasem zamiast strzelić gola na 3:1, straciliśmy bramkę na 2:2. W szatni czuliśmy się, jakbyśmy stracili dwa punkty. Teraz mamy Piast, Charków i Lecha, więc musimy starać się punktować przy każdej okazji, bo jesteśmy w trochę innej sytuacji niż reszta zespołów - dodaje 36-letni pomocnik.

Jak Surma ocenia losowanie IV rundy eliminacji Ligi Europejskiej, w której Niebiescy zmierzą się z Metalistem Charków? - Marketingowo mogło być lepiej, a piłkarsko to czołówka Europy. To będzie ciężki dwumecz, a do tego dochodzi stres związany z tym, gdzie będziemy grać i nie ukrywamy, że nie jest to dla nas łatwa sytuacja.

Źródło artykułu: