Szlagierowe bezkrólewie - relacja z meczu Górnik Zabrze - Lech Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań prowadził w Zabrzu, ale powtórki z wiosennego pogromu nie było. W drugiej połowie bowiem Górnik wrócił do gry i po stojącym na dobrym poziomie spotkaniu przy Roosevelta padł remis.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz lepiej rozpoczęli goście z Poznania, którzy szybko narzucili Górnikowi swoje warunki. Już w pierwszych fragmentach spotkania świetną okazję na otwarcie wyniku miał Łukasz Teodorczyk, ale strzał głową napastnika Lecha z kilku metrów efektowną robinsonadą nad poprzeczką przerzucił Pavels Steinbors.

Drugiego ostrzeżenia ze strony Kolejorza już nie było. Teodorczyk przyjął piłkę przed polem karnym zabrzan, wpadł w jego obręb, ograł pasywnego Dominika Sadzawickiego i kąśliwym strzałem umieścił piłkę w prawej bocznej siatce bramki gospodarzy. [ad=rectangle] Górnik odpowiedzieć mógł szybko, bo po centrze Rafała Kosznika z lewej strony bliski wpakowania piłki do poznańskiej bramki był Radosław Sobolewski, ale uprzedził go jeden z obrońców, a po centrze Seweryna Gancarczyka z rzutu rożnego bliski szczęścia był Błażej Augustyn, którego próba jego strzału - po koźle - przeleciała metr nad poprzeczką.

Od tego momentu optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale nie umieli przekuć jej na trafienie wyrównujące. Silnie bite w pole karne piłki z bocznych sektorów boiska nie znajdowały bowiem adresatów, a kiedy już obrona Lecha się myliła, to piłkarze Górnika nie umieli się odnaleźć. Tak było krótko przed przerwą, gdy po silnym strzale Sobolewskiego zmierzającą do siatki futbolówkę zablokował... Mateusz Zachara.

Nieznaczne prowadzenie do przerwy uśpiło piłkarzy Lecha, co zemściło się w końcówce pierwszego kwadransa gry po przerwie. Zabrzanie od początku drugiej połowy byli bowiem w ataku i kilka razy zagrozili bramce Jasmin Burić. Bośniak skapitulować musiał w 58. minucie, kiedy piłkę na lewym skrzydle przyjął Kosznik i kąśliwie zacentrował pod bramkę, a potem futbolówki dopadł jeszcze Zachara, lokując ją w prawym dolnym rogu poznańskiej bramki.

Górnik poszedł za ciosem i przez następne fragmenty meczu wyraźnie przeważał. Wtenczas świetną okazję miał m.in. Robert Jeż, który technicznie uderzył z pola karnego piłkę dogrywaną z prawego skrzydła, a ta o centymetry minęła prawy słupek bramki gości.

Kolejorz na nowo do głosu zaczął dochodzić w ostatnim kwadransie gry, ale Górnik bronił się mądrze i groźnie kontrował. Na dziesięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry drugą bramkę dla gospodarzy mógł zdobyć Roman Gergel, ale jego mocne uderzenie z okolic prawego narożnika pola karnego na raty obronił golkiper poznaniaków.

W odpowiedzi interweniować musiał Steinbors, który efektownym piąstkowaniem po dograniu Gergo Lovrencsicsa z prawego skrzydła uniemożliwił dwójce graczy rywala wepchnięcie piłki do pustej bramki.

Końcówka spotkania obfitowała w sytuacje podbramkowe z obu stron, ale żadnej z drużyn nie udało się już skierować piłki do bramki rywala.

[event_poll=28220] Górnik Zabrze - Lech Poznań 1:1 (0:1) 0:1 - Teodorczyk 19' 1:1 - Zachara 59'

Składy:

Górnik: Steinbors - Sadzawicki, Augustyn, Gancarczyk, Gergel, Sobolewski, Danch, Kosznik, Jeż (73' Łuczak), Madej (90+2' Gwaze), Zachara (83' Plizga).

Lech: Burić - Kędziora (78' Wołąkiewicz), Arajuuri, Kamiński, Henriquez, Keita (61' Lovrencsics), Jevtić, Trałka, Pawłowski, Kownacki, Teodorczyk (59' Hamalainen).

Żółte kartki: Sadzawicki, Augustyn, Danch (Górnik) - Arajuuri, Henriquez, Kędziora, Trałka (Lech).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 3000.

Źródło artykułu: