Pewne zwycięstwo Górnika na inaugurację - relacja z meczu Górnik Zabrze - Cracovia

W meczu kończącym premierową kolejkę nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy Górnik Zabrze pewnie pokonał przed własną publicznością Cracovię 2:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Tradycji stało się zatem zadość i Pasy po raz 10. z rzędu nie zdołały wygrać pierwszego ligowego meczu w sezonie. Krakowianie po raz ostatni zwyciężyli w meczu otwarcia ligowych zmagań w 2004 roku. Później zaliczyli siedem porażek i dwa remisy. Zabrzanie natomiast premierowe ligowe spotkanie przed własną publicznością wygrali pierwszy raz od 2009 roku.

Oba zespoły na inaugurację zaprezentowały całkiem nowe twarze względem minionego sezonu. Trenerzy obu ekip latem zdecydowali na przestawienie swoich drużyn na grę w systemie, który przeżył renesans w czasie mundialu w Brazylii, czyli z bazowym ustawieniem z trójką środkowych obrońców. Trener Górnika Robert Warzycha postawił na 1-3-6-1, a opiekun Cracovii Robert Podoliński zdecydował się na grę 1-3-5-2. Dla Warzychy to nowość, ale debiutujący w ekstraklasie Podoliński z tego ustawienia korzystał już w trzech ostatnich sezonach w Dolcanie Ząbki.
[ad=rectangle]
Ponadto w przerwie między sezonami w oby klubach doszło do dużych zmian kadrowych. Latem z Roosevelta odeszło sześciu zawodników, w tym pierwszoplanowe postacie Górnika w ostatnich sezonach Paweł Olkowski i Prejuce Nakoulma. Do istotniejszych zmian doszło w Cracovii, którą opuściło dziewięciu graczy, w tym podstawowi Rok Straus, Vladimir Boljević , Saidi Ntibazonkiza , Edgar Bernhardt i Krzysztof Danielewicz. Debiuty od pierwszego gwizdka w nowych zespołach zaliczyli Roman Gergel (Górnik), Bartosz Rymaniak, Mateusz Cetnarski i Dariusz Zjawiński (Cracovia).

Obaj szkoleniowcy na inaugurację nie mogli skorzystać ze wszystkich swoich najlepszych zawodników. W Górniku brakowało przede wszystkim kontuzjowanego Bartosza Iwana i przechodzącego rehabilitację Mariusza Przybylskiego, który w 2013 roku nie wystąpił jeszcze ani razu. W Pasach zabrakło natomiast kontuzjowanych Sławomira Szeligi i Bartosza Kapustki.

Do składu Górnika po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzi wrócił natomiast Błażej Augustyn i to właśnie on już w 5. minucie gry dał prowadzenie swojej drużynie. Po centrze Seweryna Gancarczyka z rzutu rożnego pokonał Krzysztofa Pilarza świetnym strzałem głową. Bramkarz Pasów ani zipnął w tej sytuacji. To pierwsze trafienie Augustyna w 10. występie w ekstraklasie.

Już po kwadransie siedzący na trybunach trener-dyrektor Warzycha, który był w stałym kontakcie telefonicznym z ławką rezerwowych, musiał dokonać pierwszej zmiany: w miejsce kontuzjowanego Ołeksandra Szeweluchina wszedł 20-letni Dominik Sadzawicki, dla którego był to debiut w barwach Górnika.

Cracovia była kompletnie pozbawiona pomysłu na kreowanie gry, a gdy w 20. minucie Damianowi Dąbrowskiemu w końcu udało się świetnym prostopadłym podaniem uruchomić Centarskiego, ten będąc w dobrej sytuacji w polu karnym Górnika, poślizgnął się i stracił piłkę. Tymczasem w 28. minucie Górnik był bliski podwyższenia prowadzenia, gdy Łukasz Madej przejął w polu karnym Cracovii piłkę, którą zbyt krótko wybił Rymaniak, ale płaski strzał pomocnika zabrzan w dobrym stylu obronił Pilarz.

Na pierwszy składny atak Cracovii czekać było trzeba aż do 38. minuty, gdy Zjawiński uruchomił na skrzydle Adama Marciniaka, który dośrodkował w pole karne Górnika do Cetnarskiego, a ten zagłówkował nad poprzeczką bramki Górnika. Wcześniej Pasy próbowały głównie prostej gry z pominięciem II linii, która nie przynosiła żadnego efektu. Wszystkie długie podania padały łupem zabrzan. Jakże niższej jakości to gra od tej, którą krakowianie prezentowali w ubiegłym sezonie pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego.

Jeszcze tuż przed przerwą dwukrotnie Cracovię uratował Pilarz. Najpierw obronił groźny strzał Madeja z ostrego kąta, a po chwili "główkę" Adama Dancha z pięciu metrów.

Tuż po zmianie stron znów zrobiło się groźnie pod bramką Cracovii. Po centrze Gancarczyka z rzutu rożnego Augustyn zgrał piłkę głową na dalszy słupek do Rafała Kosznika, ale temu ostatniemu zabrakło zimnej krwi i precyzji, bo z 4 metrów posłał piłkę wysoko nad bramką Pasów.

Krakowianie musieli gonić wynik, ale nie zagrali nawet odrobinę ofensywniej i odważniej niż przed przerwą, mając problemy z opuszczeniem swojej połowy. Górnik natomiast nie forsował tempa, ale za to przeprowadzał składne ataki. Jak ten z 62. minuty zakończony minimalnie niecelnym uderzeniem Roberta Jeża z 16 metrów po podaniu Kosznika z lewej flanki.

Gra Cracovii nabrała jakości, gdy na boisku pojawił się Sebastian Steblecki. 22-letni pomocnik Pasów potrafił utrzymać się przy piłce na połowie rywala i umiejętnie ją rozprowadzić przed polem karnym zabrzan, ale do jego gry nie potrafili dostroić się inni zawodnicy Cracovii. W 73. minucie Mateusz Żytko dobrym pasem uruchomił Zjawińskiego, który w dobrej sytuacji uderzył daleko od bramki Górnika. Cracovia biła głową w mur, a w doliczonym czasie gry podręcznikową kontrę wyprowadzili gospodarze. W finalnej fazie akcji Madej zagrał do Mateusza Zachary, a ten pewnym strzałem pokonał Pilarza.

Mecz na żywo z trybun stadionu przy Roosevelta obejrzał świeżo upieczony mistrz świata Lukas Podolski. 29-letni reprezentant Niemiec jest pochodzi z Gliwic i nie ukrywa swojej sympatii do 14-krotnych mistrzów Polski. Przed pierwszym gwizdkiem władze zabrzańskiego klubu uhonorowały "Poldiego", wręczając mu pamiątkowe koszulki z nr "10" i gratulując zdobycia złotego medalu mistrzostw świata.

Górnik Zabrze - Cracovia 2:0 (1:0)
1:0 - Augustyn 5'
2:0 - Zachara 90+1

Składy:

Górnik: Pavels Steinbors - Błażej Augustyn, Ołeksandr Szeweluchin (16' Dominik Sadzawicki), Seweryn Gancarczyk (76' Szymon Drewniak) - Roman Gergel, Radosław Sobolewski, Adam Danch, Robert Jeż, Łukasz Madej, Rafał Kosznik - Mateusz Zachara.

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Mateusz Żytko, Tomislav Mikulić, Bartosz Rymaniak - Krzysztof Nykiel (55' Boubacar Dialiba), Marcin Budziński (86' Przemysław Kita), Damian Dąbrowski, Mateusz Cetnarski (58' Sebastian Steblecki), Adam Marciniak - Dariusz Zjawiński, Dawid Nowak.

Żółte kartki: Steinbors (Górnik) oraz Rymaniak (Cracovia).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

[event_poll=28213]

Źródło artykułu: