Dyrektor Arki Gdynia: Wizyta kibiców w szatni? To nic nienormalnego

Arka nie odniosła zwycięstwa od czterech kolejek, a poirytowani kibice zjawili się w poniedziałek w szatni piłkarzy. Jak zareagowały na to władze klubu?

Grupa fanów I-ligowca rozmawiała z zawodnikami przed jednym z treningów. Temperatura tej dyskusji była ponoć wysoka. - Nie wiem dokładnie, co się tam działo, bo nie byłem obecny przy tych rozmowach. Jednak sam fakt ich wystąpienia nie jest niczym dziwnym. Kibice są ważną częścią klubu i mają prawo wyrażać swoje zdanie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl dyrektor Arki, Czesław Boguszewicz.

Przedstawiciel władz podkreślił, że nie tylko fani żółto-niebieskich są niezadowoleni z formy zespołu. - Nikt nie cieszy się z ostatnich wyników. Zupełnie inaczej wyobrażaliśmy sobie końcówkę sezonu. Byliśmy przekonani, że na obecnym etapie będziemy się znajdować w czołówce z bardzo realnymi szansami na awans. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna - dodał.
[ad=rectangle]
Czy w Gdyni wierzą jeszcze w ostateczny sukces? - Zostały nam cztery spotkania i dwanaście punktów do zdobycia. Muszę przyznać, że śni mi się to po nocach i cały czas się zastanawiam, czy możemy jeszcze wskoczyć na 1. lub 2. miejsce. Będziemy walczyć do samego końca, choć cały czas możemy żałować punktów potraconych z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Gdyby te straty były mniejsze choć o połowę, dziś nasze położenie byłoby diametralnie inne. Trzeba się jednak skupić na tym co przed nami. W środowym starciu z Puszczą Niepołomice margines błędu jest już zerowy. Ten mecz koniecznie musimy wygrać, by w ogóle o czymkolwiek jeszcze myśleć - zaznaczył Boguszewicz.

Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek gdynianie mają siedem punktów straty do strefy premiowanej awansem. Oprócz Puszczy zagrają jeszcze z Chojniczanką Chojnice, Olimpią Grudziądz oraz Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.

Źródło artykułu: