Bez bramek i bez satysfakcji - relacja z meczu Dolcan Ząbki - GKS Katowice

Zwycięzca tego meczu miał się włączyć do walki o awans. Zwycięzcy nie ma, choć bliżej wygranej był Dolcan, który potwierdził, że jeszcze w tym sezonie sporo może namieszać w pierwszej lidze.

Kilkadziesiąt minut przed meczem nad stadionem w Ząbkach przeszła krótkotrwała burza. Murawa została zroszona, temperatura delikatnie spadła, do tego lekkie podmuchy wiatru - idealne warunki do gry w piłkę. Wydawało się, że w takiej scenerii dwa czołowe zespoły pierwszej ligi zaprezentują ciekawe widowisko; niestety mieliśmy nudne spotkanie, w którym nie padła żadna bramka.

W pierwszej połowie nie wydarzyło się praktycznie nic godnego zapamiętania. Ze strony Dolcanu najbardziej kreatywni w ataku byli Grzegorz Piesio i Dariusz Zjawiński, ładnie z obrony włączał się Rafał Grzelak. Ze strony katowiczan aktywny był Janusz Gancarczyk, który oddał jedyne dwa celne strzały na bramkę Macieja Humerskiego. Przemysław Pitry wyróżniał się jedynie faulami i żółtą kartką za celowe zagranie ręką.

W drugiej połowie z lepszej strony pokazał się Dolcan, widać było po zespole trenera Roberta Podolińskiego wielką chęć zwycięstwa. Ze strony gości w 55. minucie efektownym rajdem popisał się Janusz Gancarczyk, jednak nabawił się przy tym kontuzji i zszedł z boiska, a wraz z nim cała siła rażenia GKS Katowice. Motorem napędowym Dolcanu był Grzegorz Piesio - przeprowadził wiele akcji prawym skrzydłem zakończonych dośrodkowaniami, w 74. minucie zdecydował się zejść do środka i uderzyć z lewej nogi - gości uratowała poprzeczka. Dużo ożywienia wniósł również wprowadzony w 62. minucie Paweł Tarnowski. We wszystkich sytuacjach brakowało jednak wykończenia. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał Łukasz Sierpina: po nieudanych "nożycach" Dariusza Zjawińskiego futbolówka poleciała w jego stronę i uderzył z powietrza z ok. 7 metrów, jednak nieczysto trafiona piłka przeleciała kilka centymetrów obok słupka.

Dolcan Ząbki po raz pierwszy na wiosnę stracił punkty u siebie, jednak swoją grą potwierdził, że jest w wysokiej formie i może jeszcze pokrzyżować plany faworytom ligi. Przed trenerem Kazimierzem Moskalem natomiast jeszcze dużo pracy, aby przygotować GKS Katowice do walki o ekstraklasę w przyszłym sezonie.

Wypowiedzi trenerów po meczu:

Kazimierz Moskal (GKS Katowice): - Po takim meczu ani ja, ani trener Dolcanu nie jesteśmy zadowoleni z wyniku; ja z wyniku, a także z postawy drużyny. Momentami byliśmy bezradni, bliżsi zwycięstwa w tym meczu byli piłkarze Dolcanu. My stworzyliśmy sobie nawet nie sytuacje, ale jakiś zalążek, pół sytuacji, gdzie było ciut groźniej. Ale tak jak powiedziałem, ani wynik nie jest satysfakcjonujący, ani gra drużyny. Nie wiem, z czego to się wzięło, bo wydawało się, że po tym meczu w Energetyku jakaś iskierka i więcej pewności w naszej grze powinno się pojawić. Tak jak zwykle mówię, że remisu przed meczem w ciemno bym nie brał, tak dzisiaj po spotkaniu mogę powiedzieć, że remis trzeba przyjąć z pokorą.

Robert Podoliński (Dolcan Ząbki): - Nie mam nic do dodania, podpisuję się Robert Podoliński pod wypowiedzą trenera Kazimierza Moskala. Nie ma co się mądrzyć, nie ma co się doszukiwać drugiego dna, było dokładnie tak, jak powiedział trener Moskal.

Dolcan Ząbki - GKS Katowice 0:0

Składy:

Dolcan Ząbki: Maciej Humerski - Mateusz Długołęcki, Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak, Damian Jakubik (62' Paweł Tarnowski), Adrian Łuszkiewicz, Szymon Matuszek, Grzegorz Piesio, Łukasz Sierpina, Bartosz Wiśniewski (78' Kamil Mazek), Dariusz Zjawiński.

GKS Katowice: Łukasz Budziłek - Rafał Pietrzak, Mateusz Kamiński, Adrian Jurkowski,
Dominik Sadzawicki, Sławomir Duda, Radosław Sylwestrzak (74' Grzegorz Fonfara), Bartłomiej Chwalibogowski (64' Michał Zieliński), Tomasz Wróbel, Janusz Gancarczyk (57' Krzysztof Wołkowicz), Przemysław Pitry.

Żółte kartki
: Adrian Łuszkiewicz (Dolcan) oraz Przemysław Pitry, Sławomir Duda (GKS).

Sędzia
: Artur Aluszyk (Szczecin).

Widzów
: 600.

Źródło artykułu: