Mecze u siebie z Lechią Gdańsk, Zawiszą Bydgoszcz, Wisłą Kraków i Pogonią Szczecin oraz wyjazdy do Zabrza, Poznania i Warszawy. Działacze Ruchu Chorzów marzenia mieli inne. Pojedynki, które Niebiescy rozegrają na boiskach rywala, chcieli mieć na własnym stadionie.
Wielkie Derby Śląska oraz potyczki z Lechem i Legią na trybuny przy Cichej przyciągnęłyby zapewne komplet kibiców. Spotkania z drużynami z Gdańska, Bydgoszczy i Szczecina tego nie gwarantują. Jedynie na mecz z Białą Gwiazdą na stadion w Chorzowie może przyjść komplet 9300 kibiców. Dodajmy, że w fazie zasadniczej na większość spotkań Niebieskich mogło przyjść maksymalnie niewiele ponad 6000 kibiców.
Jeśli jednak chorzowianie będą do końca walczyli o miejsce na podium, wówczas stadion, bez względu na rywala, może wypełniony do ostatniego miejsca.
Przy Cichej nikt jednak głośno nie narzeka na terminarz. We wtorek klub ma ogłosić cennik biletów na fazę finałową. Jak zapowiadają działacze, wejściówki nie zdrożeją. W Chorzowie doceniają fakt, że klub cztery z siedmiu meczów rozegra na własnym stadionie. Przypomnijmy, że jeszcze we wrześniu Ruch, który fazę zasadniczą zakończył na 3. miejscu, był jednym z głównych kandydatów do spadku z T-Mobile Ekstraklasy.