Słabo w rundzie wiosennej spisuje się linia obrony GKS-u Katowice. Śląska drużyna straciła cztery bramki w trzech meczach ligowych. Dwie z nich katowiczanom wbił PGE GKS Bełchatów. - Nie możemy być z siebie zadowoleni, bo powinniśmy przynajmniej jedną z tych sytuacji wybronić - przyznaje Mateusz Kamiński, obrońca drużyny z Bukowej.
Gra defensywna, to element, który Kazimierz Moskal będzie musiał znacząco poprawić, jeśli chce, by katowicki zespół awansował do elity. - Na pewno możemy w obronie grać dużo lepiej, co pokazaliśmy już jesienią. Musimy stale pracować, żeby z chłopakami z obrony lepiej się rozumieć i unikać głupich błędów - podkreśla 25-latek.
GieKSa w meczu z bełchatowianami prezentowała długimi fragmentami wesoły futbol w obronie. - Nie jesteśmy zadowoleni, bo remis nas nie urządza. Sami sobie w tym meczu zrobiliśmy kłopot i musimy takich niespodzianek w przyszłości unikać, ale musimy pracować ciężko, bo nic nie ma za darmo - przekonuje, że defensor katowiczan.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Rywale do walki o awans nam trochę odjechali, ale te różnice cały czas są niewielkie i nic jeszcze nie jest stracone. Zaczęliśmy słabiej, ale wierzę, że uda nam się z dołka wyjść i zaczniemy zdobywać punkty. Punkt zdobyty w meczu z PGE GKS-em Bełchatów, to małe światełko w tunelu i najwyższa pora, byśmy zaczęli seryjnie punkty zbierać - podkreśla gracz drużyny z Bukowej.