Obrońca Zenitu we krwi po starciu z Lewandowskim. Przypadkowe zagranie Polaka? (wideo)

W końcówce meczu Borussii z Zenitem Robert Lewandowski bardzo ostro potraktował Tomasa Hubocana. Arbiter uznał, że snajper dortmundczyków nie kopnął Słowaka celowo.

Gdy rewanżowy pojedynek 1/8 finału Ligi Mistrzów dobiegał końca, o piłkę walczyli Robert Lewandowski i Tomas Hubocan. Kiedy słowacki stoper leżał już na murawie, Polak przebiegając trafił go kolanem w łuk brwiowy. Zdarzenie wyglądało na całkowicie przypadkowe, jednak powtórki pokazały, że "Lewy" miał sporo czasu, by uniknąć starcia z rywalem.

Lewandowski miał już na koncie żółtą kartkę i gdyby hiszpański sędzia uznał, że rozmyślnie trafił defensora Zenitu Sankt Petersburg, musiałby wyrzucić naszego rodaka z boiska.

- Tomas bardzo chciał wrócić na boisko, chociaż był cały we krwi. Nawet w szatni palił się do gry, mimo że pojedynek był już zakończony. Jest prawdziwym walczakiem. Ma brzydkie rozcięcie, ale wierzę, że nie wykluczy go to z udziału w nadchodzących meczach. Musi przejść jednak dokładne badania - skomentował trener Zenitu Siergiej Semak.

[wrzuta=3ZjXj5pi6uu,gladbacher88]

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (5)
avatar
jerrypl
20.03.2014
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Celowe to to raczej nie było, ale Lewandowski mógłby podejść, przeprosić rywala za przypadkowe uderzenie, zobaczyć co się stało. Ostatnio obecność Lewandowskiego się niestety głównie objawia kł Czytaj całość
avatar
Dominik Schmidt
20.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Celowe zagranie proszę was. W piłce niestety trzeba myśleć co się robi Lewy powinien zostać ukarany i mam nadzieje że Zenit o to będzie wnioskować 
avatar
janusz antoni z Poznania
20.03.2014
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Kopnął go celowo, tak gra nasz "mistrz" od pewnego czasu. A nurkiem jest większym od Suareza. 
avatar
marulek
20.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Koleś sam podstawił mu głowę, jako dzieciak sam kiedyś tak wyrwałem, jak próbowałem szybko wstać do piłki ...skończyło się na 4 szwach na łuku brwiowym ....Chyba tylko Żewłakow przypuszcza, że Czytaj całość