24-letni Senegalczyk starcie ze Stomilem Olsztyn rozpoczął na ławce rezerwowych. Na boisko wszedł w drugiej połowie i rozruszał grę zielono-czarnych. Spotkanie z tyską ekipą rozpoczął już od pierwej minuty i zaliczył dobre zawody.
Cisse nie zdobył jednak bramki, bo jego strzały zatrzymywały się na słupku albo na przeszkodzie stał Piotr Misztal. Zawodnika ROW Rybnik w kilku sytuacjach zawiodła także celność. - Szkoda, że nie udało się pokonać drużyny z Tychów, bo byliśmy lepszym zespołem, ale GKS wyrównał i do końca meczu grał dobrze. Była szansa, by zdobyć w końcówce gola i wygrać, bo mieliśmy ku temu mnóstwo okazji - ubolewa rosły snajper.
Beniaminek z Rybnika ciągle pozostaje z jednym domowym zwycięstwem na koncie. W tegorocznych rozgrywkach jeszcze osiem razy zagra na własnym stadionie, ale czy to pomoże śląskiej drużynie w walce o utrzymanie? - Trudno powiedzieć, że ciąży tu jakieś fatum. Gra przed własną publicznością to ma być nasz atut. Mecze u siebie są plusem i optymistycznie nastawiają. Jeśli niekorzystnie układają się losy domowych spotkań, to nie pozostaje nic innego, jak w następnym meczu u siebie wygrać i to przemóc - mówi kolejny gracz Energetyka ROW, Szymon Sobczak.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Podopieczni Marka Wleciałowskiego powtórzyli stare grzechy z kolei ich gra wzbudziła nadzieję przed wyjazdową potyczką w Płocku. - To było dobre spotkanie z naszej strony i mam nadzieję, że teraz wszystko dobrze się potoczy. Zostało nam jeszcze czternaście meczów. Teraz zagramy z Wisłą, a to dobra drużyna. Mam nadzieję, że tym razem odniesiemy zwycięstwo - dodaje Idrissa Cisse.