- Jestem takim człowiekiem, który jeśli komuś nie podoba się moja osoba, to wiem co mam robić. Potrafię się szybko spakować i po problemie - mówi Smuda w rozmowie z Gazetą Krakowską.
- Na pewno nie wszyscy kibice tak myślą. W ogóle nie rozumiem tej całej sprawy. Nigdy nie wypowiadałem się źle o kibicach, a wprost przeciwnie - często chwaliłem ich za duże wsparcie, jakiego udzielili zespołowi jesienią. Zastanawiam się zatem kto robi tę krecią robotę. Ja przecież nie pracuję tutaj, żeby zdemolować ten klub czy drużynę. Wprost przeciwnie, chcę wyciągnąć zespół z marazmu - dodaje były selekcjoner reprezentacji Polski, który prowadzi Wisłę już po raz trzeci w karierze.
Smuda apeluje do kibiców Wisły, bo obawia się, że Biała Gwiazda może stracić atut własnego boiska - w końcu na 13 gier u siebie w tym sezonie wygrała 10, a 2 zremisowała. Przegrała dopiero przed tygodniem, gdy pojawił się konflikt na linii klub - SKWK: - Jeśli pójdzie to wszystko w negatywnym kierunku, to szkoda będzie tego wszystkiego. Przez ostatnie miesiące, w trudnej dla klubu sytuacji, zrobiliśmy bardzo dużo i nie można tego zniszczyć. Jeśli ktoś będzie robił inaczej, to ja już na to nie będę miał wpływu.
Źródło: Gazeta Krakowska.