W fazie grupowej Ligi Mistrzów Bayer Leverkusen okazał się silniejszy od Szachtara Donieck i Realu Sociedad, a Schalke 04 Gelsenkirchen wyeliminowało FC Basel oraz Steauę Bukareszt. Sygnałem ostrzegawczym dla niemieckich zespoły były jednak wyniki pojedynków z Manchesterem United (Aptekarze przegrali 2:4 i 0:5) oraz Chelsea Londyn (Koenigsblauen dwukrotnie polegli w stosunku 0:3).
Fani 2. i 4. drużyny tabeli Bundesligi przeżyli koszmar w pierwszych pojedynkach o awans do ćwierćfinału Champions League. Bayer na własnym terenie uległ Paris Saint-Germain aż 0:4, a Schalke na Veltins-Arena przegrało z Realem Madryt 1:6! Za naszą zachodnią granicą wysokie porażki ekip Samiego Hyypii i Jensa Kellera określono jako blamaże wpływające negatywnie na wizerunek całej niemieckiej ekstraklasy.
Czy klęski z Francuzami i Hiszpanami są przejawem słabości Bundesligi? - Schalke i Bayer miały po prostu ogromnego pecha w losowaniu. Trafiły na zespoły, które będą mieć sporo do powiedzenia w walce o triumf w Lidze Mistrzów. PSG i Real dysponują nie tylko fantastycznymi zawodnikami w składzie, ale też znajdują się w wyjątkowo wysokiej formie - tłumaczy Juergen Klopp, którego Borussia pewnie pokonała na wyjeździe Zenit Sankt Petersburg. - Wyniki tych pojedynków nie mają nic wspólnego z poziomem czy jakością Bundesligi. Bayer i Schalke są bardzo silnymi zespołami, tyle tylko, że PSG oraz Real grają jeszcze lepiej - ocenia trener.
W rankingu UEFA Bundesliga plasuje się na trzeciej pozycji, znacznie ustępując Primera Division oraz tracąc niewiele do Premier League. Za obecny sezon hiszpańska ekstraklasa wywalczyła dotąd 15,857 punktu, angielska 14,928, zaś niemiecka 13,428. Dalej plasują się ligi włoska, rosyjska oraz ukraińska.