Stanislav Levy zwolniony ze Śląska Wrocław. Jak tłumaczył porażkę z Ruchem Chorzów?

To już pewne - Stanislav Levy został zwolniony ze Śląska Wrocław. W niedzielę jego byli już podopieczni przegrali z Ruchem Chorzów. - Wszędzie byliśmy o krok później - mówił po meczu czeski trener.

Po meczu z Ruchem Chorzów Stanislav Levy został zwolniony z obowiązków trenera pierwszego zespołu. Wcześniej jednak były już opiekun WKS-u odpowiadał na pytania dziennikarzy na pomeczowej konferencji prasowej. Na pewno dla czeskiego szkoleniowca większość z tych pytań nie była łatwa. Jak Levy tłumaczył porażkę z Niebieskimi? I jak wyglądała jego dalsza wizja pracy z zielono-biało-czerwonymi?

- Trudno ocenić mecz, w którym de facto po 12 minutach było po spotkaniu. Przegrywaliśmy 0:2 po błędach, których nie umiem wyjaśnić. Nie mam na to odpowiedzi. Mieliśmy w końcówce pierwszej połowy jakieś sytuacje, Marco Paixao czy Sylwek Patejuk, kiedy mogliśmy strzelić kontaktową bramkę jeszcze do przerwy. To się nam nie udało. Po przerwie wierzyłem, że jeżeli strzelimy kontaktową bramkę, możemy jeszcze ten mecz nie tylko zremisować, ale i wygrać, a po stałym fragmencie gry, kiedy wszystko jest poukładane, kto gdzie kogo ma kryć, jak ma być, dostajemy trzecią bramkę. Z drugiej strony potem drużyna pokazała morale, walczyła do ostatniej minuty przynajmniej o punkt. Ale jak mówię, ten mecz od początku się poukładał dla nas bardzo źle. Przede wszystkim w środkowej strefie nas przeciwnik ogrywał. Zrobiliśmy po kilku minutach zmianę. Po niej było lepiej, lecz po stałym fragmencie przegrywaliśmy już 0:3 i trudno było z wynikiem coś zrobić - powiedział na wstępie szkoleniowiec.

Potem Levy przez dziennikarzy pytany był o:

Ustawienie defensywy:

- Takiego pojedynku w polu karnym obrońca w czwartej minucie po prostu nie może przegrać. Nie może. To niemożliwe, żeby Dudu Paraiba przegrał taki pojedynek. Przy drugiej bramce pozwalamy swobodnie dośrodkować, nie pokrywamy w polu karnym. To są błędy, których nie można robić, jeśli chce się osiągać dobre wyniki. Po 20 minutach skorygowaliśmy ustawienie. Nie chodzi tylko o grę środkowych obrońców. My po prostu przegraliśmy walkę o środek boiska.

- [i]Oczekiwałem, że obaj nasi środkowi obrońcy, Grodzicki i Gawish, będą grać agresywnie przeciw Kuświkowi, a Adam Kokoszka pozwoli nam w pomocy więcej utrzymywać się przy piłce. Jednak trójka środkowych pomocników Ruchu nas ogrywała. Zawsze byliśmy o krok spóźnieni, nie dochodziliśmy do pojedynków agresywnie. Chcieliśmy je wygrywać i z tego stwarzać sytuacje na bokach boiska. To się nam nie udawało, bo wszędzie byliśmy o krok później. Dlatego przegraliśmy tę walkę o środek boiska.

[/i]Poprawę gry Śląska w przyszłości:
- Przed niedzielnym meczem sytuacja była jasna. Znaliśmy wyniki. Gdyby udało nam się wygrać, przybliżylibyśmy się do górnej ósemki, ale jak mówiłem już kilka meczów temu, musimy też patrzeć na dół tabeli. Zaczął się brutalny bój o utrzymanie. Ja wierzę, że po tym meczu z Ruchem, po transferach, że drużyna pójdzie szybko do góry, że to nam da więcej możliwości, więcej konkurencji. Po prostu, żeby paru zawodników nie było pewnych, że mają miejsce w drużynie. Żeby musieli walczyć nie tylko o wyjściową jedenastkę, ale i o osiemnastkę meczową. Myślę, że to jest nasz największy problem.

Nowych piłkarzy:
- Czy Flavio Paixao będzie potwierdzony do następnego meczu, tego nie wiem. Pozostała czwórka - mam nadzieję, że nie będzie problemu z tym, żeby do kolejnego spotkania byli przygotowani do gry.
- Co do Roberta Picha, to trudno porównywać ligę słowacką z polską. Robert ma duże umiejętności. W każdym sezonie notuje sporo bramek i asyst. Wierzę, że nie będzie potrzebował wiele czasu, żeby się dostosować do polskiej piłki i że będzie dla nas wzmocnieniem.

Uniknięcie spadku z ligi:
- Jeżeli przegrywa się taki mecz jak ten 2:3, ale widzi się w końcówce morale, walkę o przynajmniej remis, to ja mam pełne zaufanie do tego, że ta drużyna nie będzie mieć z utrzymaniem problemu. Naprawdę to będzie walka w każdym meczu, to jest jasne, ale ja jestem pewny, że ten zespół będzie grał i w przyszłym sezonie w ekstraklasie. Na pewno.

Ewentualny awans do czołowej ósemki:
- Jak przegrywamy taki mecz i widzimy tabelę, to trudno mówić o ósemce. Ja od początku powtarzam, że musimy w każdym spotkaniu dać z siebie wszystko. Zrobić, co się da, a co będzie po 30 kolejce, zobaczymy. Po tej porażce mamy 6 punktów straty, a kolejek zostało tylko 7, ale nadzieja umiera ostatnia.

Kamil Dankowski, debiutujący w Śląsku, zmieniony w przerwie:
- W żadnym przypadku nie mam pretensji do Kamila. Dla niego to było najtrudniejsze, co mogło spotkać, że przegrywaliśmy 0:2, że nie byliśmy pewni w grze kombinacyjnej. Chciałem na drugą połowę wstawić świeżego zawodnika, który by w pojedynkach jeden na jeden potrafił się przedrzeć. Myślę, że Paweł Zieliński dał dobrą zmianę.

Ostatnie osiem ligowych meczów z rzędu bez zwycięstwa:

- W jedno możecie mi wierzyć. Ja nie mam w głowie przez 24 godziny na dobę nic innego niż Śląsk. Tu nie chodzi zupełnie o moją osobę. Ja myślę tylko o tym, co zrobić lepiej, żeby klub szedł do góry. Tylko to mnie interesuje, nic innego.

{"id":"","title":""}

Źródło: x-news/Agencja TVN

Źródło artykułu: