- Po zaledwie dziesięciu minutach meczu byłem przekonany, że wygramy to spotkanie - powiedział były selekcjoner reprezentacji Niemiec. - Zagraliśmy z determinacją, z polotem, ze świeżością. Jesteśmy w formie. Nasza kondycja jest optymalna. To było na pewno otwarte spotkanie. Oba zespoły postawiły na atak. Zarówno my, jak i nasi rywale zagraliśmy w otwarte karty i nawet 3:2 było możliwe. Staraliśmy się utrzymać właściwy rytm przez 90 minut. Byłem przekonany, że ciężka praca, jaką wykonaliśmy przed startem sezonu, przyniesie swoje owoce - dodał zadowolony Klinsmann.
Fiorentina wracała na Półwysep Apeniński z bagażem trzech bramek, ale zdaniem szkoleniowca Cesare Prandelliego, jego piłkarze nie pokazali się ze złej strony. - Pierwsze minuty na pewno były dla nas bardzo trudne, ale po dziesięciu zaczęliśmy grać odważniej i stwarzaliśmy interesujące sytuacje. Zabrakło nam zimnej krwi pod bramką rywala i trochę szczęścia. Zagraliśmy przeciwko drużynie, która zapowiada walkę o sukces w Lidze Mistrzów i na pewno nie zostawiliśmy po sobie złego wrażenia. Popełniliśmy za dużo błędów w obronie, a w tych rozgrywkach tak jest, że za pomyłkę trzeba zapłacić. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że do końca walczyliśmy o korzystny wynik. Mieliśmy swoje szanse, nawet kilka, ale kiedy cofasz się zbyt głęboko, wówczas trudno jest stworzyć sobie liczebną przewagę w ataku. Liga Mistrzów w porównaniu z ligą to zupełnie inna bajka. Tu są zawodnicy bardzo silni fizycznie i przeciwko nim gra się dużo trudniej - zauważył.