Rafał Kurzawa długo musiał walczyć o swoją szansę w Górniku Zabrze. Wychowanek Sokoła Świba, który następnie reprezentował barwy Marcinek Kępno do śląskiego klubu trafił w sezonie 2010/11, wzmacniając drużynę Młodej Ekstraklasy.
Po udanym dla siebie sezonie w młodym Górniku wyjechał z ekipą trenera Tomasza Grozmaniego na turniej finałowy mistrzostw Polski juniorów w Ożarowie. Tam zabrzańska drużyna spisywała się fenomenalnie. Wywalczyła pewny awans z grupy, a następnie weszła do finału turnieju. W decydującym starciu uległa Jagiellonii Białystok.
18-letni wówczas Kurzawa był jednym z filarów Górnika. Nie przełożyło się to jednak na miejsce w kadrze pierwszego zespołu. Co prawda z drużyną Adama Nawałki trenował, ale grywał głównie w Młodej Ekstraklasie, a następnie drużynie rezerw.
W seniorskim futbolu pierwsze kroki zaczął stawiać dopiero w sezonie 2012/13, kiedy został wypożyczony do Energetyka ROW Rybnik. W drużynie z Gliwickiej był pewniakiem. W premierowym sezonie wystąpił w 32 meczach II ligi zachodniej, w których strzelił trzy bramki. Walnie przyczynił się tym samym do awansu rybniczan na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy.
Słabiej w rybnickiej jedenastce poczynał sobie już w I lidze w rundzie jesiennej. Inna sprawa, że Energetyk nie czarował, a Kurzawa równał poziomem do reszty zespołu. Ani się wybitnie nie wyróżniał, ani też wielce nie odstawał. Zaliczył 17 występów na pierwszoligowym froncie, a prowadzący rybnicką drużynę jesienią Ryszard Wieczorek był z jego postawy tak zadowolony, że zaprosił Kurzawę do treningów w Zabrzu.
Po dwóch odbytych zgrupowaniach i serii meczów kontrolnych 21-latek zyskał uznanie w oczach sztabu szkoleniowego. Kurzawa zostanie włączony do kadry Górnika na rundę wiosenną. Ciężko spodziewać się, by regularnie występował w wyjściowej jedenastce, ale - co ciekawe - będzie jedynym ze srebrnych medalistów sprzed trzech lat, którzy szansę z prawdziwego zdarzenia w ekipie z Roosevelta może otrzymać.