Wisła Płock poprawiła wizerunek. "Pozbyliśmy się negatywnej łatki z przeszłości"

Wisła Płock nie dysponuje już takimi środkami jak kiedyś, ale wydaje je rozsądniej, poprawiła też pracę z młodzieżą. Władze Nafciarzy cieszą ponadto z pozbycia się dawnej negatywnej łatki.

- Jeszcze kilka lat temu w środowisku piłkarskim krążyła opinia, że jeśli ktoś chce zapomnieć jak się gra w piłkę, to powinien podpisać umowę w Płocku. To samo doradzano wiekowym zawodnikom, którzy byli bliscy emerytury. Teraz to już nieaktualne, pozbyliśmy się tego stereotypu, z czego bardzo się cieszę - powiedział portalowi SportoweFakty.pl prezes I-ligowca, Jacek Kruszewski.

Sternik Nafciarzy podał przykład kilku piłkarzy, których gra ma potwierdzić jego słowa. - To choćby Filip Burkhardt, Paweł Magdoń, Arkadiusz Mysona, Krzysztof Janus, Kamil Biliński, Krzysztof Kamiński czy Ricardinho. Całą grupę łączy fakt, że przed grą u nas miewali problemy. Musieli się odbudować, wrócić do poważnego futbolu bądź po prostu wypromować. Każdemu z nich się udało.

Od kilku lat Wisła sięga też po swoją młodzież i daje to pozytywne skutki. Jesienią dobre recenzje zbierał Jacek Góralski. Są też inni piłkarze, którzy już wkrótce mogą odgrywać pierwszoplanowe role w drużynie Marcina Kaczmarka. - W listopadzie z seniorami zaczął trenować Damian Dombrowski. W wyjazdowym spotkaniu z GKS Katowice zasiadł nawet na ławce rezerwowych. Spośród młodych graczy właśnie on powinien najszybciej wejść do pierwszego zespołu - dodał Kruszewski.

Prezes beniaminka zaplecza ekstraklasy uważa, że umiejętne korzystanie z młodzieży to przede wszystkim zasługa właściwych posunięć sztabu szkoleniowego. - Zarówno Marcin Kaczmarek, jak i Adam Majewski mają niemały autorytet. Potrafią dotrzeć do młodych zawodników, a to się przekłada na wyniki drużyny. Jestem bardzo zadowolony z ich pracy. W ogóle w ostatnim czasie towarzyszy nam duży spokój. Z tym też w przeszłości bywały kłopoty. Co rundę wymieniano sporą część składu i niekoniecznie przekładało się to na rezultaty. Teraz postawiliśmy na stabilizację i zbieramy owoce - zakończył Kruszewski.

Źródło artykułu: