- Szczerze to nie wiedziałem o tym. Mogę powiedzieć, że żal jest mi tego meczu, bo gdybyśmy pokonali Piasta Gliwice, to zupełnie inaczej by to wyglądało i smakowało. Tym bardziej, że szkoda nam kibiców, klubu, bo nie zasługujemy na to miejsce na którym jesteśmy w tej chwili - tak Mariusz Pawelec podsumował swój jubileuszowy występ w najwyżej klasie rozgrywkowej w naszym kraju.
Mariusz Pawelec zadebiutował w ekstraklasie niemal dziesięć lat temu - 3 maja 2004 roku, kilkanaście dni po swoich osiemnastych urodzinach. Jako zawodnik Górnika Łęczna pojawił się na boisku w 54. minucie spotkania z Polonią Warszawa. Łącznie w barwach klubu z Łęcznej przez cztery sezony rozegrał 57 ligowych spotkań. W roku 2007 na jeden sezon trafił do Górnika Zabrze, w którym wystąpił w 15 meczach.
Rok później "Mario" zmienił pracodawcę i trafił do Śląska Wrocław w którym to klubie występuje do tej pory. W tym czasie w zielono-biało-czerwonych barwach rozegrał 128 spotkań w ekstraklasie. W zespole WKS-u więcej ligowych meczów na koncie ma jedynie Sebastian Mila. Kapitan Śląska rozegrał ich już 232, z czego 146 w barwach wrocławskiej drużyny.
Sam Pawelec ze zremisowanej potyczki z gliwiczanami nie był zadowolony. - Myśleliśmy, że jeżeli zagramy na zero z tyłu, to na pewno coś strzelimy. Te sytuacje były jednak piłka nie mogła wpaść do bramki. Dążyliśmy do zwycięstwa, ale jednak mecz się skończył remisem. Gra się po to, żeby zdobywać punkty, wygrywać. Niestety, tych oczek za dużo ostatnio nie gromadziliśmy. To nas najbardziej bolało. Wychodziliśmy na mecz i proszę mi wierzyć, chcieliśmy w każdym spotkaniu wygrać i przełamać tą passę. Nie było nam to jednak dane - zaznaczył obrońca.