13. miejsce na koniec roku to lokata zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców Śląska Wrocław. W klubie wszyscy zdają sobie sprawę, że zespół zimą trzeba wzmocnić. Pytanie tylko kim i na jakich pozycjach. - Nie chciałbym mówić tylko o pozycjach, czy to są boczni pomocnicy czy defensywni lub też boczni obrońcy. Wolałbym mówić o tym, jacy zawodnicy by mieli przyjść, jaki jest europejski trend - szybcy i zwrotni. Takich nam po prostu brakuje. Dlatego mamy problemy ze stwarzaniem sytuacji. Takich zawodników musimy szukać. Jak to będzie wyglądać w grudniu czy na początku stycznia, jeżeli chodzi o transfery, to zobaczymy - mówi Stanislav Levy.
W najbliższych dniach zapewne wyjaśni się wiele kwestii transferowych. Trener WKS-u będzie mógł je na spokojnie przedyskutować z prezesem Śląska. Stanislav Levy poleciał bowiem z Pawłem Żelem do Turcji, aby tam obejrzeć ośrodki przygotowawcze na zimowe zgrupowanie. - Musimy obejrzeć hotele, boiska na obóz. Na pewno przez te trzy dni będziemy rozmawiać o tym, jak to zrobić, żeby Śląsk wrócił na te pozycje, gdzie moim zdaniem powinien być. W Turcji mamy pełne trzy dni, aby o wszystkim dyskutować, co trzeba zrobić, aby Śląsk szedł do góry - skomentował opiekun zielono-biało-czerwonych.
Trener Śląska Wrocław na razie nie chce też oceniać reformy rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. - Naprawdę sporo drużyn ma o co walczyć. Może to jest najbardziej ciekawe w tej reformie. Dopiero po tej 37. kolejce będziemy mogli powiedzieć, co ona dała - podsumował szkoleniowiec.