W minionej serii gier piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała w meczu o przysłowiowe sześć punktów przegrali z KGHM Zagłębiem Lubin. Góralom nie pomogło nawet to, że na terenie rywala strzelili dwa gole. - Dwie bramki strzeliliśmy, ale wiemy doskonale, że ta druga to padła w końcówce. Za mało czasu już mieliśmy, żeby o coś więcej się pokusić. O pierwszej połowie to w ogóle możemy zapomnieć, bo wtedy graliśmy bardzo słabo. Po przerwie trochę się ocknęliśmy. Co jednak z tego, jak już po wyjściu na boisko dostaliśmy drugą bramkę i trzeba było gonić. Niestety ten mecz nam się nie udał. Może się jednak okazać, że to spotkanie w Lubinie nie dość, że kosztowało nas utratę trzech punktów, to może i trzech zawodników, bo na to wychodzi. Zobaczymy jak to jednak będzie w niedzielę, kto będzie zdrowy i jak to wszystko poukładamy - skomentował Leszek Ojrzyński, trener Podbeskidzia.
Przed potyczką w Lubinie Górale na własnym stadionie pokonali Legię Warszawa. W starciu z Zagłębiem w poczynaniach zawodników Podbeskidzia nie było już widać tej zadziorności, co w spotkaniu z mistrzem Polski. - Mecz meczowi nie jest równy. Legia Warszawa to już jest historia. Powiedzieliśmy sobie, że będziemy o tym pamiętać, ale mamy następne punkty do zdobycia i musimy grać na tyle dobrze, aby je wywalczyć, a ta sztuka nam się nie udała. W Lubinie pierwsi straciliśmy bramkę i to też było dużą przyczyną tego, że ten mecz przegraliśmy. Gdybyśmy pierwsi wyszli na prowadzenie, a wiemy w jakiej sytuacji byli gospodarze, to oni mieliby jeszcze ciężej, musieliby się odkrywać. Tak to cofnęli się, my byliśmy skazani na atak pozycji, a w tym, nie ma co oszukiwać, za dobrze się nie czujemy. Mieliśmy więc dodatkowe problemy - wyjaśniał szkoleniowiec.
- Taka jest piłka. Trzeba się z tym pogodzić, zakasać rękawy, pracować dalej oraz wierzyć w to, że ta praca będzie przynosiła efekty. Ostatni mecz to była dla nas lekcja poglądowa, dla mnie jako trenera też. Zobaczyłem niektórych zawodników jak reagują w trudnej sytuacji. Też mi to daje do myślenia i o to jestem mądrzejszy. Jeszcze te dwa mecze musimy dograć i najlepiej teraz się zebrać. W jakim zestawieniu wyjdziemy na Zawiszę, to dopiero zobaczymy. Wszystko będzie zależało od tego kogo będziemy mieli do dyspozycji - dodał.
Teraz przed Podbeskidziem potyczka z Zawiszą Bydgoszcz, który to zespół ostatnio strzelił Piastowi Gliwice aż sześć goli! - Nasz mecz z Legią, ich z Piastem, to już jest historia. Życie toczy się dalej. Wiemy, że Zawisza jest na fali, takie zwycięstwo na pewno ich podbudowało i przyjadą nam punkty zabrać. Musimy tak zagrać mądrze, żeby te punkty były po naszej stronie. Jak jednak będzie, to zobaczymy - skomentował Ojrzyński. W tamtym spotkaniu w Bydgoszczy szalał zwłaszcza Michał Masłowski, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców! - Zrobił na mnie wrażenie występ Masłowskiego. To jest bardzo dobry chłopak. Ja już wcześniej, jak Zawisza grał w I lidze, to mu się przyglądałem, tak jak i większość trenerów, bo się wyróżniał. O tym też większość szkoleniowców mówi. Fajnie, niech ten chłopak idzie do przodu, tylko niech trochę przyhamuje w Bielsku. Potem niech dalej się rozwija i strzela. Na pewno dobrze się w swojej drużynie czuje i to pokazał przeciwko Piastowi. Zawisza ma się z czego cieszyć - podsumował trener Podbeskidzia.