Pojedynek ze Stomilu Olsztyn był dla GKS-u Katowice okazją do zrównania się punktami z liderem z Bełchatowa. To, co jeszcze dwa miesiące temu - kiedy GieKSa opuszczała stadion Brunatnych z bagażem pięciu bramek - wydawało się jedynie iluzją w sobotni wieczór stało się faktem i podopieczni Kazimierza Moskala dogonili spadkowicza z elity.
Mecz dla GieKSy rozpoczął się źle. Po kwadransie gry to goście z Olsztyna otworzyli wynik spotkania. Po dograniu Yasuhiro Kato z lewego skrzydła błąd popełniła katowicka defensywa, a z bliska strzałem pod poprzeczkę do siatki trafił Grzegorz Lech.
Ten kto spodziewał się, że utrata bramki obudzi niemrawych przed przerwą gospodarzy był w głębokim błędzie. Schowani za podwójną gardą piłkarze Stomilu dobrze się bronili i skutecznie wybijali katowiczanom z głowy grę w piłkę.
Tak było do końca pierwszej i przez pierwszy kwadrans drugiej połowy. Wówczas o losach meczu powinien przesądzić Kato, który stanął oko w oko z Łukaszem Budziłkiem, ale pojedynek ten przegrał. - Był to punkt zwrotny tego spotkania - oceniał po końcowym gwizdku sędziego trener GieKSy i z pewnością w swojej ocenie się nie mylił.
Drugim było wprowadzenie przez Moskala na plac gry Grzegorza Goncerza, który skutecznie rozruszał niemrawą wcześniej ofensywę gospodarzy. Centymetry od powodzenia dzieliły bowiem już pierwszą akcję rezerwowego GKS-u. Wówczas w polu karnym gości wywalczył on piłkę, ale po strzale z ostrego kąta trafił jedynie w słupek.
Wynik meczu "Gonzo" doprowadził do wyrównania w 71. minucie gry, kiedy po błędzie obrońcy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem olsztynian, ładnym technicznym strzałem kierując piłkę do pustej bramki.
Więcej newsów ze świata futbolu znajdziesz na naszym profilu na Facebooku!
Po raz drugi na listę strzelców Goncerz wpisał się już w doliczonym czasie gry drugiej połowy, kiedy w olbrzymim zamieszaniu w polu karnym Stomilu z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki. Trybuny przy Bukowej oszalały, bo liderem klasyfikacji I ligi na tym etapie rozgrywek GieKSa od swojego powrotu na zaplecze elity jeszcze nie była.
GKS Katowice - Stomil Olsztyn 2:1 (0:1)
0:1 - Grzegorz Lech 15'
1:1 - Grzegorz Goncerz 71'
2:1 - Grzegorz Goncerz 90+2
Składy:
GKS: Łukasz Budziłek - Rafał Pietrzak, Adrian Jurkowski, Mateusz Kamiński, Alan Czerwiński - Kamil Cholerzyński, Sławomir Duda (62' Grzegorz Goncerz) - Krzysztof Wołkowicz (85' Michał Zieliński), Grzegorz Fonfara, Rafał Figiel (39' Janusz Gancarczyk) - Przemysław Pitry.
Stomil: Dawid Mieczkowski - Janusz Bucholc, Arkadiusz Koprucki, Rafał Remisz, Kamil Hempel - Yasuhiro Kato (69' Daniel Michałowski), Paweł Głowacki, Łukasz Jegliński (83' Szymon Kaźmierowski), Dominik Kun, Grzegorz Lech (85' Arkadiusz Mroczkowski) - Tomasz Bzdęga.
Żółte kartki: Łukasz Jegliński, Dominik Kun, Janusz Bucholc (Stomil).
Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).
Widzów: 4250.