Trener Gerardo Martino tym razem nie zaskoczył. W związku z kontuzjami na lewej stronie defensywy wystąpił Martin Montoya, z kolei w linii ataku od pierwszego gwizdka zamiast Cesca Fabregasa oglądaliśmy Alexisa Sancheza.
Pierwsza połowa totalnie zawiodła kibiców zgromadzonych na Camp Nou. Zamiast gorących derbów regionu, mieliśmy długie rozgrywanie piłki przez Barcelonę, które praktycznie nie kończyło się nawet celnymi strzałami. Dopiero w samej końcówce mistrzowie wzięli się do intensywniejszej pracy, czego efektem był strzał w słupek Daniela Alvesa.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Barca miała olbrzymią przewagę w posiadaniu piłki, ale okazji bramkowych zdecydowanie brakowało. Momentami Los Pericos bronili się całą jedenastką wokół własnego pola karnego, a zupełnie niewidoczny był Lionel Messi. Argentyńczyka ponownie wyręczył duet Neymar - Sanchez. Brazylijczyk zaliczył asystę przy golu Chilijczyka, zakładając jednym podaniem... dwie piłkarskie siatki piłkarzom Espanyolu!
Co ciekawe, najlepszy gracz globu czeka na gola w Primera Division od końca września! Messi nie trafił w trzech pełnych ostatnich konfrontacjach i jego licznik bez bramki w lidze wynosi już 300 minut.
FC Barcelona - Espanyol Barcelona 1:0 (1:0)
1:0 - Sanchez 68'
Składy:
FC Barcelona: Valdes - Alves, Mascherano (89' Bartra), Pique, Montoya - Busquets, Xavi, Iniesta (86' Fabregas) - Sanchez (83' Pedro), Messi, Neymar.
Espanyol Barcelona: Kiko Casilla - Raul Rodriguez, Sidnei, Hector Moreno, Fuentes - Victor Sanchez, David Lopez - Thievy (63' Cordoba), Abraham (83' Lanzarote), Torje - Sergio Garcia.
Żółte kartki: Mascherano (FC Barcelona) oraz Fuentes, Victor Sanchez, Lanzarote (Espanyol).