Nowy trener Stomilu Olsztyn: Ciężko kąsać bez pięciu zdrowych zębów

Stomil Olsztyn znajduje się aktualnie w strefie spadkowej, a misję wyjścia z kryzysu powierzono Adamowi Łopatce. Jego debiut wypadł świetnie i to nie tylko z powodu zwycięstwa.

Pod wodzą nowego szkoleniowca piłkarze z Warmii Mazur zdołali przerwać koszmarną niemoc na własnym stadionie, jaka trapiła ich przez ponad rok. Wygrana 3:1 z Flotą Świnoujście była pierwszą od 6 października ubiegłego roku, gdy pokonali w Olsztynie Sandecję Nowy Sącz aż 4:0.

- Nie wiem na ile to przełamanie nam pomoże, ale w niedzielę zagraliśmy naprawdę fajny mecz. Nie można się jednak zbyt długo radować, bo nasza sytuacja w tabeli nie poprawiła się zbyt znacząco. Cieszę się natomiast, że wreszcie daliśmy kibicom powody do zadowolenia. Teraz czeka nas wyjazdowe starcie z Sandecją i tam też nie mamy zamiaru kłaść się na murawę - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Adam Łopatko.

Dlaczego Stomil miał tak ogromne problemy z punktowaniem u siebie i czasem wolał nawet grać w Ostródzie? - Myślę, że to tkwiło w sferze psychicznej. Ostatnie zawirowania w klubie, zmiana trenera zdjęły presję z zespołu i to chyba pomogło. Chcielibyśmy jak najlepiej wykorzystywać atut własnego boiska i grać już tylko na nim. Olsztyn to przecież nasz dom - zaznaczył trener.

Mimo przełamania w starciu z Flotą Świnoujście, ekipa z Warmii i Mazur wciąż jest w niewesołej sytuacji. Stomil nie należy zresztą do faworytów I ligi, bo latem stracił aż pięciu kluczowych piłkarzy: Pawła Baranowskiego (obecnie PGE GKS Bełchatów), Pawła Piceluka (Warta Poznań), Pawła Kaczmarka (Wisła Płock), Michała Glanowskiego (Odra Opole) i Łukasza Suchockiego (Olimpia Grudziądz). Te osłabienia nie zostały w pełni skompensowane przez nowe twarze i pod względem personalnym olsztynianie są nieco słabsi niż wiosną.

- Ciężko jest kąsać po utracie pięciu zdrowych zębów. Przed sezonem mieliśmy niewiele czasu, żeby dokonać zmian i uzupełnić luki. Mamy określony materiał ludzki i z nim musimy pracować. Nie możemy czekać do zimy. Trzeba zrobić wszystko, by już teraz solidnie poprawić dorobek punktowy - oznajmił Łopatko.

Czy władze klubu postawiły konkretny cel przed byłym asystentem Zbigniewa Kaczmarka? - Nie, natomiast oczekiwania są takie, by poprawiła się jakość gry. Wykonaliśmy pierwszy krok, jakim było zwycięstwo z Flotą, jednak na razie nie ma mowy o spokoju. Na pewno nie jest tak, że po tej wygranej odpalę cygaro, założę nogę na nogę i będę siedzieć bezczynnie. Nadal przecież jesteśmy w strefie spadkowej - zakończył.

Źródło artykułu: