Jak wygląda kurs na delegata UEFA? Opowiada Izabella Łukomska-Pyżalska

Już wkrótce Izabella Łukomska-Pyżalska zostanie delegatem UEFA. Specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl prezes Warty opowiedziała jak wygląda kurs uprawniający do pełnienia tej funkcji.

- Co jakiś czas UEFA organizuje w swojej siedzibie szkolenie. Część teoretyczna trwa dwa dni i obejmuje m. in. wykłady. W tym czasie kandydaci poznają specyfikę tego zajęcia i dowiadują się wszystkiego co najistotniejsze. Następnym krokiem jest część praktyczna. Zaczyna się ona od obserwacji pracy innego delegata. Najczęściej odbywa się to w pobliżu miejsca zamieszkania. Ja np. byłam obecna na meczach Lecha Poznań z FC Honka Espoo i Żalgirisem Wilno. Wiadomo, że obserwator nie ma jeszcze żadnej mocy decyzyjnej, więc nie musi omijać spotkań w swoim kraju - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl Izabella Łukomska-Pyżalska.

Ostatni krok to już samodzielna praca. - Po zaliczeniu obserwacji kandydat sam staje się delegatem i jest oceniany przez kolegę po fachu. Na tym szkolenie się kończy. Jeśli chodzi o mnie, to mam za sobą dwie obserwacje. Niedługo czeka mnie ten ostatni etap, a więc samodzielna praca recenzowana przez bardziej doświadczonych delegatów. To już jest moment, w którym ma się pełne uprawnienia - dodała.

Jaki jest zakres spotkań, na który może zostać wysłany delegat UEFA? - Generalnie obejmuje on każdy mecz na arenie europejskiej. Wiadomo jednak, że osoby niedoświadczone wysyłane są na pojedynki niższej rangi. Docelowo jednak można jeździć nawet na Ligę Mistrzów i Ligę Europejską, z tym, że mecze podwyższonego ryzyka wizytują delegaci z co najmniej kilkuletnim stażem - zaznaczyła Łukomska-Pyżalska.

Jakie wymogi trzeba spełnić, by pełnić funkcję delegata? - Przede wszystkim jest to bardzo dobra znajomość języka angielskiego, a także zainteresowanie futbolem. Kandydat musi również zostać zarekomendowany przez prezesa związku krajowego. Mnie polecił Zbigniew Boniek, który zresztą złożył mi taką propozycję. Muszę przyznać, że to ciekawe doświadczenie, bo delegat patrzy na wiele rzeczy, na które przeciętny kibic w ogóle nie zwraca uwagi. W miejscu rozgrywania danego meczu pojawia się już dzień wcześniej, obserwuje to co się dzieje przed i po spotkaniu, monitoruje też sytuację na trybunach. Ponadto delegat bierze udział w odprawie z wszystkimi służbami, spotyka się z zespołem sędziowskim i pilnuje, by miał on komfort pracy. Po zakończeniu wszystkich procedur należy wypełnić dokumenty i przesłać je do UEFY - opisała prezes Warty.

Łukomska-Pyżalska zaznaczyła, że sam kurs nie jest czasochłonny i ma pewne charakterystyczne cechy. - Przede wszystkim sprawdzian umiejętności delegata odbywa się w warunkach praktycznych. Nie polega to na pisaniu jakiegoś egzaminu, czy innym sprawdzeniu wiedzy, ale po prostu na wysłaniu kandydata na mecz i obserwacji jego pracy. Myślę, że takie podejście jest właściwe. Poza tym zauważyłam, że na kursach pojawia się coraz więcej pań. To efekt dążenia UEFY do tego, by na rozgrywki damskie wysyłać kobiety. Trzeba przy tym zaznaczyć, że nie jest to rozgraniczenie sztywne. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni mogą być delegowani na dowolny mecz pod egidą europejskiej federacji - zakończyła.

Źródło artykułu: