Stanislav Levy: Nie mamy nic do stracenia

W czwartek piłkarze Śląska Wrocław w rewanżowym spotkaniu zmierzą się z Sevillą FC. - Małe pole manewru, ale przeciwnika można zaskoczyć innym ustawieniem - mówi przed tym meczem Stanislav Levy.

- Wiadomo co nas czeka, nie musimy mówić, że to będzie trudne spotkanie z wymagającym przeciwnikiem. Zrobimy wszystko, by kibice byli zadowoleni z naszej gry, a po meczu byli zadowoleni z wyniku. Wierzymy, że jeszcze możemy awansować, bo gdybyśmy nie wierzyli, to nie musielibyśmy wychodzić na boisko - mówi przed spotkaniem z Sevillą FC Stanislav Levy.

Piłkarze Śląska Wrocław w pierwszym spotkaniu w Hiszpanii przegrali 1:4, chociaż na tak wysoki wymiar kary zdecydowanie nie zasłużyli. Przed rewanżem opiekun WKS-u ma małe pole manewru, bowiem za kartki pauzować będą Dalibor Stevanović, Dudu Paraiba i Marco Paixao. - Strata każdego zawodnika z podstawowej jedenastki jest poważna. Absencje Marco, Dudu i Dalibora to poważne straty, ale zawodnicy, którzy ich zastąpią, zrobią wszystko, by nie było tego widać - zaznaczył szkoleniowiec.

- Mamy jeszcze wątpliwości co do składu na dwóch pozycjach, ale to się wyjaśni w czwartek. Pole manewru jest małe, ale można zaskoczyć przeciwnika ustawieniem. Marian Kelemen będzie już z nami. Podobnie jak Rafał Grodzicki. Wszyscy, którzy są zdrowi i nie pauzują z powodu kartek, będą w meczowej osiemnastce. Rafał grał w meczu rezerw ostatnio, dlatego znajdzie się już w kadrze na jutrzejszy mecz - dodał.

Wynik pierwszego meczu wskazuje na to, że brązowi medaliści mistrzostw Polski w starciu ze słynnym hiszpańskim zespołem nie mają żadnych szans, ale... - Wynik pierwszego meczu wskazuje na to, że nie mamy nic do stracenia. Chcemy powalczyć 90 minut, żeby zaskoczyć przeciwnika i mieć czyste sumienie. Chcemy zrobić wszystko co w naszych możliwościach i siłach, aby awansować. Legia jest w grupie Lidze Europejskiej, ale byłoby lepiej jakby Polska miała tam dwie drużyny - podsumował opiekun Śląska Wrocław.

Źródło artykułu: