Nie tak piłkarze Jagiellonii Białystok wyobrażali sobie wyjazdowe spotkanie w Mielcu ze Stalą. Wprawdzie mistrzowie Polski otworzyli wynik, ale później dwie bramki zdobyli gospodarze i odnieśli zasłużone zwycięstwo 2:1.
Radości po wygranej nie ukrywał szkoleniowiec gospodarzy Janusz Niedźwiedź. - Myślę, że było co oglądać. Dobry mecz z naszej strony. Zespół zapracował na wygraną. Takie zwycięstwa uwielbiam, gdzie oprócz pomysłu jest nastawienie, takie jakie widziałem. Do pressingu szliśmy jak wściekli. Tak ograniczaliśmy ataki Jagiellonii ataki Jagiellonii - powiedział.
- Pierwszy kwadrans był wręcz wybitny. Robiliśmy wszystko, czego oczekiwałem. W najlepszym momencie straciliśmy gola. Czekałem jak zespół zareaguje. Udało nam się podnieść. Byliśmy dużo lepszym zespołem, robiliśmy to, co sobie założyliśmy - cieszył się z postawy zespołu opiekun Stali Mielec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol! Tego jeszcze nie widziałeś
Większych pretensji do postawy swoich podopiecznych nie miał opiekun Jagiellonii Adrian Siemieniec. - Takie mecze o charakterystyce dla zespołu jak nasz są trudne. My preferujemy inny sposób gry, wiedzieliśmy o tym przed spotkaniem - powiedział szkoleniowiec na pomeczowej konferencji.
- Jesteśmy rozczarowani, ale taki jest sport. Musimy to zaakceptować. Nie mamy czasu na rozpamiętywanie porażki. Teraz musimy przygotować się jak najlepiej do czwartkowego starcia - dodał. - Nie oczekujmy tego od graczy, że cały czas będą bezbłędni - podsumował.